Czy to prawda? "Nie potwierdzam, nie zaprzeczam, po prostu nie chcę tej sprawy komentować" - powiedział nam Gosiewski. Oficjalnie wszyscy politycy PiS zaprzeczali wczoraj tej informacji. Ale poza mikrofonami członkowie władz klubu byli już bardziej rozmowni. Kilku ważnych polityków PiS anonimowo potwierdziło naszą informację. "uż kilka dni temu Przemek zasugerował mi, że to zrobi" - mówi jeden z członków władz klubu PiS. Inny dodaje: "Jest przemęczony."
Jak ustaliliśmy, podczas jednego ze spotkań partyjnych Gosiewski mówił, że "chce wrócić do tego, co robił w kadencji 2001 - 2005". Wówczas Gosiewski był szeregowym członkiem klubu i jednym z najbardziej pracowitych posłów w Sejmie. Kilku polityków PiS słyszało od Gosiewskiego, że za rok chce znów być "superposłem". Ale są i inne powody jego zaskakującej decyzji. "Mocno naciska go żona, bo praktycznie nie ma go w domu. Spędza w Sejmie po 18 godzin na dobę, a jak go tu nie ma, to najczęściej udaje się w Świętokrzyskie" - opowiada członek władz klubu.
Czy Gosiewski swoją deklarację złożoną kolegom z prezydium klubu PiS uzgodnił z prezesem Kaczyńskim? Trudno przypuszczać, że nie. Z wiarygodnych źródeł wiemy, że jest już gotowy nowy wariant zarządzania klubem. Najpewniej funkcję po Gosiewskim obejmie formalnie sam prezes, a jego pierwszym zastępcą będzie Marek Kuchciński. "Gdy ostatnio zbierał się klub, a nie było Przemka, Kaczyński właśnie Marka prosił o prowadzenie" - przyznaje jeden z posłów. Dodaje, że mało realne są kandydatury Jurgiela i Brudzińskiego. Wątpliwe też, by Kaczyński zamiast swojej kandydatury zgłosił Kuchcińskiego, bo jest on mało popularny w klubie.