"Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie mówiono mi, że mam braki warsztatowe, czy jestem nierzetelna" - powiedziała Hanna Lis. Na informacje o tym, że powodem odsunięcia jej od prowadzenia "Wiadomości", miała być "nadmierna układność wobec przypytywanego polityka", o czym napisał "Nasz Dziennik", zareagowała śmiechem.

Reklama

"Wywiad z premierem Tuskiem był w połowie listopada, dlaczego więc Biuro Programowe aż trzy tygodnie zwlekało z raportem? Jeśli jestem uległa i mam braki dziennikarskie, to dlaczego szefostwo naciskało na to, bym to ja przeprowadziła prestiżowy wywiad z sekretarzem generalnym ONZ" - dodaje.

Los Hanny Lis na Woronicza wciąż pozostaje niejasny. Choć nie jest formalnie zawieszona, nie pozwala się jej prowadzić "Wiadomości".

Dziś zbiera się Rada Nadzorcza TVP na której może paść wniosek o zawieszenie dwóch członków zarządu, a nawet o zawieszenie prezesa TVP Andrzeja Urbańskiego. Rozmówcy DZIENNIKA zgodnie podkreślają, że będzie to jedno z najgorętszych posiedzeń rady w ostatnich latach.