"Jeśli znów mi przyjdzie przynieść do studia telewizji świńską głowę, to się przed tym nie cofnę" - zadeklarował Palikot. "Nie jestem w polityce dla stanowisk, tylko dla obrony pewnych wartości" - przekonywał były już przewodniczący komisji "Przyjazne Państwo".
Choć organizatorzy spotkania z koła naukowego analizy prawnej "Ratio Legis" oczekiwali ściśle merytorycznej oceny dotychczasowych osiągnięć komisji, poseł nie odmówił sobie wtrącania żartów na temat braci Kaczyńskich. Proponował między innymi zmienić temat spotkania na "Jarosław Kaczyński, seks i pieniądze", a także opowiedział, jak to niedawno usiadł obok prezesa PiS "jako biseksualista obok potencjalnego geja".
>>>Rewolucja. Palikot przyznaje się do błędu
"Mi to nie przeszkadza, kto ma jakie preferencje. Ale czy lider partii katolickiej mógłby być homoseksualistą?" - brnął dalej Palikot. "Zresztą,przede mną temat poruszyła Nelly Rokita. To posłance PiS wolno, a mi nie?" - pytał. Wreszcie przyznał, że za poruszenie tej sprawy ma teraz wyrzuty sumienia i uważa, że był to błąd.
Poseł Palikot krytycznie odniósł się do decyzji Donalda Tuska o odwołaniu z funkcji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. "Gdy zginęła Blida, nie wyciągnięto konsekwencji wobec Zbigniewa Ziobry. Gdy odebrał sobie życie bandzior, rozstrzelany został Ćwiąkalski" - stwierdził.
>>>"A gdyby szef PiS ukrywał, że jest gejem?"
Niewiele więcej uwagi poseł Palikot poświęcił na omówienie osiągnięć komisji "Przyjazne Państwo". Żalił się studentom, że nikogo nie obchodzą rzeczywiste sukcesy komisji, bo media i opinia publiczna koncentrują się na sensacji. Tymczasem sukcesów - zdaniem Palikota - jest całkiem sporo. Chodzi między innymi o zmianę przepisów dotyczących odrolnienia gruntów, zniesienie podatku VAT za podarowaną żywność czy likwidację uciążliwej procedury, związanej z uzyskiwaniem pozwolenia na rozpoczęcie budowy.
Wręczając studentom zadającym pytania książki ze swoim wywiadem-rzeką oraz autografem, poseł Palikot zauważył, że może uda się kiedyś na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy. Pójdzie z intencją, by Lech Kaczyński nie nadużywał alkoholu.