Ze słów Schetyny wynika, że rząd do końca stawiał na kandydaturę Sikorskiego jak na czarnego konia w wyścigu o fotel szefa NATO, chociaż nie zgłosił go jako oficjalnego kandydata. Schetyna zdementował również informacje, jakoby Lech Kaczyński usiłował dodzwonić się do Donalda Tuska w środku nocy. "Nie było telefonu do oficerów BOR przy premierze" - mówi w "Kropce nad i" w TVN 24.
>>>Krótkie majteczki Tuska i Kaczyńskiego
Schetyna wyznał, że upublicznienie strategii rządu świadczy o słabości polskiej dyplomacji. Ta słabość wynika jednak z poczynań prezydenta i jego ludzi. "Najpierw musimy wyjaśnić, dlaczego prezydent Kaczyński nie otrzymał od szefa swojej kancelarii, pana Kownackiego, sugestii, które opisywały sytuację na szczycie" - mówi Schetyna i uważa, że dopiero po wyjaśnieniu tej sprawy można rozmawiać o ujawnieniu innej notki - poufnej rozmowy Tusk - Rasmussen. Zdaniem prezydenta stanowi ona dowód, że premier poparł kandydaturę Duńczyka na szefa NATO jeszcze przed szczytem Paktu.
>>>Wycofaliśmy się przed końcem meczu
Grzegorz Schetyna nie jest przekonany co do pomysłu ujawniania tej notki opinii publicznej. "Już nikt nie będzie prowadził dyplomatycznej gry z premierem, jeśli okaże się, że notki z rozmów będą ujawniane" - mówi. Zgadza się natomiast ujawnić notkę na "utajnionym spotkaniu sejmowych komisji spraw zagranicznych i obrony narodowej, by oczyścić atmosferę". Może to nastąpić najwcześniej 21 kwietnia.