"Po żałobie narodowej, po świętach, przystąpimy do tego, żeby niektóre sprawy rozliczyć, także związane z tempem informowania organów państwa o tego rodzaju zdarzeniach" - mówił Lech Kaczyński podczas wizyty w Kamieniu Pomorskim.
Okazało się, że na rozliczenia nie trzeba czekać do końca żałoby. Gazeta.pl ustaliła, że prezydenta o wypadku powinno powiadomić Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Już w sierpniu 2008,centrum samo zaproponowało przekazywanie ważnych informacji do działającego przy prezydencie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. BBN miał określić kategorie wydarzeń, którymi jest zainteresowane. Tym razem system jednak zawiódł.
"Prezydent jako głowa państwa ma obowiązek, wiedzieć o takich rzeczach jak pożar w Kamieniu Pomorskim. Lech Kaczyński bardzo przejmuje się tragedią ludzi. Jego zarzut wobec rządu wynikał z serca" - usprawiedliwiał ostre słowa prezydenta w TVN 24 Ryszard Czarnecki
>>>Zadzwonią do prezydenta w razie tragedii
Co rząd i prezydent zrobią, żeby podobna sytuacja się nie powtórzyła? DZIENNIK ustalił, że rząd będzie powiadamiać prezydenta o takich wydarzeniach jak pożar w Kamieniu Pomorskim. Sposób informowania ma być sformalizowany prawdopodobnie na drodze rozporządzenia premiera.
Wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna dziś rano miał powiedzieć swoim współpracownikom, że trzeba się zastanowić, w jaki sposób skutecznie przekazywać prezydentowi informacje o wydarzeniach, które nie dotyczą bezpieczeństwa państwa, a odnoszą się do tragedii takich, jak ta w Kamieniu Pomorskim.
Zdaniem naszych rozmówców najprościej byłoby dopisać do rozdzielnika telefonicznego Rządowego Centrum Bezpieczeństwa kogoś ze strony prezydenta. "Na przykład któryś z oficerów ochrony prezydenta dostawałby z centrum SMS-a, tak jak inne osoby z listy."