Mikołaj Wójcik: Długo namawiał pan Lecha Wałęsę, by poparł Libertas na kongresie w Rzymie?
Declan Ganley: Spotkałem się z nim w lutym. Mieliśmy doskonałą rozmowę. Byłem zaszczycony, że przyjął moje zaproszenie do Rzymu. Wiem, że to było dla niego bardzo trudne. Ale przecież nie był tam przypadkowo. Przed nim przemawiał np. Jan Czarnogórski, były premier Słowacji, który tak jak Wałęsa walczył o wolność. A nasz Libertas zawiera w sobie właśnie wolność. Dlatego tak mi zależało, by bohater mojej młodości pojawił się na tym zjeździe.

Reklama

>>>Wałęsa: Biorę od tych, co mają

Ale premiera Czarnogórskiego nie było dzień wcześniej na kongresie Europejskiej Partii Ludowej, a Wałęsa był. I mówił co innego w Warszawie niż w Rzymie.
Ale przecież jak przyjeżdża taki gość, to ja nie wiem, co będzie mówił. Nie kontroluję tego.

Skoro bierze za to pieniądze, to pewnie nie ma takiej potrzeby. Wałęsa życzył Libertas sukcesu, więc warto było mu zapłacić za ten występ. Dużo pan zainwestował? Opłaciło się?
To kompletnie nie o to chodzi. To pytanie jest dla mnie uwłaczające.

Reklama

Pytam, bo tak tłumaczy to prezydent Wałęsa.
To całkowicie normalne, że jak zaprasza się takie osobistości, to płaci im się honorarium. W zwykłych okolicznościach prezydent Wałęsa dostałby pewnie znacznie większe pieniądze.

Tym razem chyba też małe nie były. Jak spytaliśmy Lecha Wałęsę o sumę 50 tys. euro obruszył się, że było znacznie więcej.
Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach innych dżentelmenów. W słowie „honorarium” zawiera się słowo „honor”. I na tym skończmy.

Spotka się pan z o. Tadeuszem Rydzykiem?
Nie, dlaczego miałbym?

Reklama

Bo wziął pan na listy ludzi, którzy są z nim bardzo blisko związani.
Pyta pan o plany, więc opowiadam o planach: nie ma takich. Następne pytanie.

Lubi pan swoich polskich współpracowników z Libertas?
Na naszych listach są przeróżni ludzie. Wykonują wiele zawodów. Byli w różnych partiach albo nie byli w nich wcale. Mają różne poglądy. Razem opowiadamy się za silną Unią Europejską. Ale silną ludźmi, a nie urzędnikami, na których decyzje nikt nie ma wpływu.

>>> Wałęsa: 50 tys. euro od Libertas? Mało

I nie przeszkadza panu, że niemal 100 procent polskich kandydatów pańskiej partii pięć lat temu przekonywało, że Unia to piekło, namawiało Polaków, by do niej nie wchodzić, a jeśli już tak się stanie, jak najszybciej wyjść?
Nie wiem, dlaczego wtedy tak mówili. Nie było mnie tutaj pięć lat temu. Ale jestem dzisiaj. Interesuje mnie to, co dziś i jutro. Jak zaczniemy zmieniać Unię Europejską od czerwca. Bo jeszcze nas nie ma w Parlamencie Europejskim, a już nas się boją. Jesteśmy nocnym koszmarem brukselskiego kartelu.

Będzie pan zmieniał Unię z ludźmi, którzy mają za sobą nazistowski epizod, jak szef TVP Piotr Farfał?
Z każdym, kto chce, by głos polskich obywateli nie był ignorowany w Brukseli. I niech ludzie, którzy mówią, że Libertas jest partią eurosceptyczną, przestaną kłamać. Jesteśmy proeuropejscy.