Wałęsa na zjeździe w Madrycie - jak czytamy na stronie internetowej Ciudadanos - ma poprzeć lidera listy Libertas - Ciudadanos w wyborach do Parlamentu Europejskiego Miguela Durana. "Lech Wałęsa, były przewodniczący <Solidarności>, związku zawodowego, który odegrał główną rolę w demokratyzacji Polski, jest teraz zaangażowany w paneuropejską kampanię Libertas" - dowiadujemy się z hiszpańskiej publikacji. Na konwencji poza Wałesą pojawi się też lider Libertas Daclan Ganley.

Reklama

>>>Wałęsa: 50 tysięcy euro od Libertas? Mało

"Jeszcze tego nie uzgodniłem do końca" - odpowiada Wałesa pytany przez nas, czy wybiera się do Madrytu. Jednak w Hiszpanii nikt nie ma wątpliwości, że były prezydent się pojawi.

"Czekamy i bardzo się cieszymy, że wasz były prezydent przyjeżdża promować naszego kandydata" - mówi jeden z pracowników biura prasowego Ciudadanos. Potwierdzenie, choć nieoficjalne, uzyskaliśmy także w Brukseli, w centrali Libertas. Tamtejsi politycy przyznają, że Wałęsa pojawi się nie tylko w Madrycie, ale także na innych konwencjach Libertas."W sumie z Madrytem ma być to pięć miast. Ale na razie nie mogę zdradzać, które stolice są brane pod uwagę" - mówi nam jeden ze współpracowników Ganleya. Dopytywany, czy na tej liście będzie też Polska, odpowiada: "Myślę, że to naturalne, że Wałęsa pojawi się na konwencji w swoim kraju."

Reklama

Jak ustaliliśmy, konwencja polskiej Libertas planowana jest na sobotę 23 maja w Waszawie.

Czy to oznacza, że Wałesa umówił sie z Ganleyem na szerszą współpracę? Prezes Instytutu Lecha Wałęsy Piotr Gulczyński twierdzi, że takiej umowy nie było. "Prezydent nie umawiał się z Ganleyem na żaden cykl wykładów" - przekonuje Gulczyński.

Oficjalnie polscy politycy Libertas na temat współpracy Wałęsy z ich partią nie chcą mówić. "Nic o tym nie wiem. Jeśli to prawda, to tylko pokazuje, że Wałęsa dobrze obstawił" - mówi nam Artur Zawisza. Milczy też Daniel Pawłowiec, drugi wiceszef polskiej Libertas. "Lech Wałęsa jest osobistym gościem Declana Ganleya. Proszę się więc kontaktować z centralą. My na ten temat nic nie wiemy" - twierdzi. Jednak w kuluarowych rozmowach wpływowe osoby polskiego oddziału partii Ganleya przyznają, że Wałęsa ma być mocnym punktem ich kampanii.

Zaangażowanie byłego przywódcy Solidarności w kampanię Ganleya to coraz większy problem dla PO. "To dla nas smutna informacja. Nie chcę o tym rozmawiać" - mówi z zakłopotaniem bliski współpracownik Donalda Tuska. Z kolei wiceszef Platformy Waldy Dzikowski wierzy, że Wałęsa nadal popiera jego partię. "Pan prezydent nieraz nas zaskakiwał, tak jest i tym razem. Może chodzi mu o to, że w czasie obecności na rzymskim kongresie Libertas nie dokończył przekonywania tej formacji do Unii i chce to teraz zrobić" - mówi Dzikowski. I dodaje: "Wałęsa cały czas deklaruje, że jest wierny Platformie, i wierzę, że tak właśnie jest."