"Przed tygodniem napisałem, że Janusz Palikot ma jakąś dziwną predylekcję do grzebania się w tematyce seksualnej. Jego porównania, paralele, skojarzenia, hiperbole często zawierają elementy związane ze sferą erotyczną. Jakby wciąż był chłopięciem kilkunastoletnim i z wypiekami na twarzy przeglądał pornusy rodziców. Przyznacie Państwo, że u dorosłego faceta to trochę dziwna skłonność, zwłaszcza jeśli nie jest się wielokrotnym recydywistą, który żywą kobietę widział w poprzedniej dekadzie" - napisał Marek Miglaski na swoim blogu.
>>> Migalski: Dałbym Palikotowi po ryju
"No i nie trzeba było długo czekać. (...)Na swoim blogu poseł z Lublina nawołuje, byśmy prezydentowi Kaczyńskiemu kupili sztuczną lalkę. (...) Czy mam satysfakcję? Trochę tak i trochę nie. Tak, bo miło jest mieć rację i widzieć empiryczne dowody na prawdziwość własnych sądów - ot, taka pozostałość po moim poprzednim życiu w roli naukowca. Ale z drugiej strony - jak to jednak cholernie przykro, że polski polityk partii rządzącej - oceniając wczorajsze obchody wybuchu II wojny światowej i udział w nich głowy państwa - świntuszy i wulgaryzuje" - dodaje europoseł PiS.
I na koniec zwraca się do Donalda Tuska. "Panie Premierze - czy Pan tez uważa, że prezydentowi należy kupić gumowa lalkę do uprawiania seksu? A jeśli nie, w co głęboko wierzę -to co, co licha ciężkiego, robi ten Benny Hill w Pana partii?!".