Posłowie PiS zarzucają premierowi i szefowi jego kancelarii, że "dopuścili się przestępstwa nadużycia władzy poprzez przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków". W uzasadnieniu do zawiadomienia podkreślili, że szef kancelarii premiera mimo braku kompetencji (podstawy prawnej) wydał zarządzenie dotyczące zadań osób zajmujących kierownicza stanowiska państwowe w KPRM.

Reklama

Chodzi o uprawnienia, jakie Arabski przyznał sekretarzowi Kolegium ds. Służb Specjalnych Jackowi Cichockiemu. Szef KPRM w swoim zarządzeniu napisał, że Cichocki wykonuje "w szczególności zadania związane z realizowanymi przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów kompetencjami Prezesa Rady Ministrów dotyczącymi nadzoru i koordynacji działalności ABW, AW, CBA, SKW i SWW". Zdaniem posłów PiS, nie miał on do tego prawa.

Posłowie zwrócili uwagę, że takie działanie było w pewnym sensie wypełnieniem "luki", wynikającej z braku stosownych regulacji, których wydanie było obowiązkiem premiera Donalda Tuska.



Koncentrując się jednak na głównym temacie prac komisji hazardowej, posłowie PiS stwierdzili, że podczas prac nad nowelizacją ustawy o grach i zakładach wzajemnych, w okresie od lipca 2008 r. do października 2009 r., miał miejsce bezprawny lobbing.

"Działania o takim pozaprawnym charakterze prowadziły dwie osoby związane z rynkiem hazardowym w Polsce - Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek, wiceprezes Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne" - podkreślili w swoim podsumowaniu prac hazardowej komisji śledczej posłowie PiS Beata Kempa i Andrzej Dera.

Dokument ich autorstwa zawiera 126 stron, w tym dwie części niejawne.

Reklama

W pierwszej części, jawnej, opisują przebieg afery łącznie z przeciekiem o akcji CBA. Posłowie PiS wskazują, że była afera hazardowa, a do odpowiedzialności karnej powinni zostać pociągnięci Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki.

Posłowie PiS podkreślili, że postępowanie tych polityków na rzecz Sobiesiaka i Koska było działaniem w celu przysporzenia im korzyści majątkowej, a tym samym umniejszenia wpływów do budżetu państwa.



Drzewieckiemu wytknięto, że jego zachowanie obliczone było na zabezpieczenie interesów Sobiesiaka i Koska, a nie ekonomicznego interesu państwa. W dokumencie zaznaczono, że polecenie przygotowania, a następnie podpisanie i skierowanie na ręce wiceministra finansów Jacka Kapicy pisma z dnia 30 czerwca 2009 r. (wycofanie się z dopłat) należy uznać za działanie na szkodę interesu publicznego.

"W tym też zakresie minister Drzewiecki dopuścił się co najmniej niedopełnienia swoich służbowych obowiązków, a tym samym swoim zachowaniem wyczerpał znamiona ustawowe przestępstwa nadużycia władzy" - ocenili posłowie PiS.

Jak podkreślili, w przedsięwzięciach, które Sobiesiak i Kosek podejmowali w ramach swojej bezprawnej działalności lobbingowej, pomagał im wydatnie Chlebowski. "Niektóre zachowania Chlebowskiego, w tym stwierdzenia wypowiadane przez niego w trakcie rozmów telefonicznych prowadzonych z R. Sobiesiakiem, pozwalają uznać, że mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia przez Z. Chlebowskiego przestępstwa nadużycia władzy" - napisali w zdaniu odrębnym posłowie PiS.

W dokumencie czytamy też, że przeciek o akcji mógł przede wszystkim nastąpić z Kancelarii Premiera. Zdaniem Kempy do przecieku doszło w następującej sekwencji: Mariusz Kamiński - Donald Tusk - Mirosław Drzewiecki - Marcin Rosół - Magdalena Sobiesiak - Ryszard Sobiesiak. "Była tu jednak duża nieostrożność premiera w postępowaniu i obejściu z tym materiałem" - podkreśliła posłanka.



Politycy PiS nie stawiają jednak żadnych wniosków w sprawie Chlebowskiego, gdyż - jak zaznaczają - prokuratura już prowadzi w jego sprawie postępowanie. Kempa powiedziała, że w zdaniu odrębnym jedynie sugerują, aby prokuratura przeanalizowała zeznania Chlebowskiego pod kątem poświadczenia nieprawdy.

W "raporcie" posłów PiS znalazł się także spis uchybień, których - ich zdaniem - dopuścił się przewodniczący komisji Mirosław Sekuła. "Trzeba oddać tło, w jakich warunkach pracowała ta komisja" - wyjaśnia Kempa.

Część niejawna materiału Kempy i Dery dotyczy skrzynki mailowej Marcina Rosoła. Posłowie chcą, by podczas rozpatrywania przez Sejm sprawozdania z prac komisji, na części niejawnej posłowie poznali jej zawartość.

W dokumencie podkreślili, że działania Rosoła jako szefa gabinetu politycznego ministra sportu zdecydowanie wykraczały poza przysługujący mu zakres uprawnień. "Wysłanie zaś maila w ramach służbowej korespondencji z wiceministrem Skarbu Państwa z ministerialną rekomendacją dla Magdaleny Sobiesiak było nadużyciem władzy, czyli przestępstwem z art. 231 Kodeksu karnego" - ocenili.