Początkowo mówiło się o dwóch ofiarach śmiertelnych, jednak policja sprostowała te informacje. Wiadomo już, że nie żyje 62-letni postrzelony mężczyzna. To Marek Rosik, asystent europosła Janusza Wojciechowskiego. Drugi z zaatakowanych - 39-letni asystent posła Jarosława Jagiełły - z ranami zadanymi nożem, walczy o życie w szpitalu.

Reklama

Marek Rosiak został trafiony czterema kulami - wynika z relacji wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi Czesława Telatyckiego.

>>> Szczypińska: To wynik atmosfery nienawiści wokół PiS. Czytaj więcej

Telatycki powiedział dziennikarzom, że według jego wiedzy do biura PiS wszedł mężczyzna, który od razu zaatakował Rosiaka, wyciągnął broń i zaczął strzelać. Wystrzelił wszystkie naboje. Rosiak miał zostać trafiony czterema kulami.

Następnie napastnik rzucił się na drugiego mężczyznę, który przebywał w biurze i ugodził go nożem, bo w pistolecie nie miał już pocisków. Ofiarą okazał się Paweł Kowalski, asystent posła Jarosława Jagiełły.

Według Telatyckiego, rannemu Kowalskiemu próbowała pomóc jedna z kobiet przebywająca w pomieszczeniu, która była lekarką.

Jak dodał, gdy zatrzymano i obezwładniono napastnika, ten miał krzyczeć, iż żałuje, że nie ma już broni, bo "by powystrzelał wszystkich +pisowców+".

Reklama

>>> Zobacz zatrzymanie desperata i jego "deklarację nienawiści"

Szaleniec, 62-letni mężczyzna z Częstochowy, został zatrzymany przez policję. Był uzbrojony w nóż i prawdopodobnie broń gazową przerobioną na broń ostrą. Wiadomo, że oddał kilka strzałów.

Łódzkie biuro partii znajduje się w samym cent Łodzi, przy ulicy Sienkiewicza. Budynek został otoczony przez policję.

>>> Kaczyński: Oni walczą o życie za mnie. Czytaj więcej >>>