"Zawsze takie łamanie terminarza czy ustalonego planu jest czymś złym. Wybory parlamentarne są jesienią i tak to zostawmy" - powiedział Schetyna w niedzielę w Polsacie News pytany o możliwość przedterminowych wyborów.
Jego zdaniem wcześniejsze wybory mogłyby niekorzystnie wpłynąć na prezydencję Polski w UE. "Jeżeli wybory robimy wiosną na przykład, wybrany jest, odpukać, nowy rząd, jest nowy premier, nowi ministrowie i wchodzą w prezydencję zupełnie z brakiem doświadczenia, to też jest bardzo trudne" - powiedział.
Dodał, że "jeżeli uda nam się dobrze zachować w kampanii wyborczej, to przejdziemy tę prezydencję". "Ona już nie jest tak obciążająca jak wcześniej, przed wprowadzeniem Traktatu Lizbońskiego" - ocenił. "Wydaje mi się, że damy sobie radę. Koniec października, początek listopada to jest ten czas ostatni i wydaje mi się, że wtedy będzie można dobrze przeprowadzić prezydencję, a potem przeprowadzić wybory" - dodał.
Schetyna przedstawił również plany Sejmu na najbliższe miesiące. "Na pewno ta ostatnia fala ustaw deregulacyjnych to jest ważna rzecz i nad nimi już pracują komisje" - powiedział. Wskazał też na pakiet ustaw zdrowotnych. "Bardzo motywuję komisję zdrowia, żeby intensywnie pracowała i myślę, że potrzebujemy paru tygodni, żeby ten pakiet przegłosować i przesyłać do Senatu, a potem do podpisu prezydenta" - dodał.
Zaznaczył też, że zależy mu na - jak to określił - ekspresowym, ale rzetelnym tempie pracy, "bo ustawy zdrowotne to jest prawo, na które wszyscy czekamy". Ocenił, że prace nad pakietem ustaw zdrowotnych powinny być zakończone w marcu. "Do wiosny powinniśmy być po wszystkim" - powiedział.
Marszałek wypowiedział się również na temat prac prokuratury i komisji badających przyczyny katastrofy smoleńskiej. Zapytany o to, kiedy możemy spodziewać się jakichś rozwiązań i wyjaśnień, odparł, że "sytuacja musi być wyjaśniona jak najszybciej". "Wolałbym mówić o miesiącach, a nie o latach, bo nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić nawet jakiegoś dłuższego okresu" - dodał. "Myślę, że w tym roku będziemy mogli powiedzieć, że ta sytuacja jest ogarnięta, że wiemy, że znamy przyczyny, że znamy scenariusz tych tragicznych zdarzeń, że wiemy, jak było" - powiedział.
Na pytanie, czy gdyby na czele polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy stanął premier Donald Tusk, a nie szef MSWiA Jerzy Miller, sprawa nie byłaby inaczej wyjaśniana, Schetyna odpowiedział: "Może tak by było (...). Dzisiaj to już jest historia i dzisiaj musimy wyjaśnić i prowadzić tę sprawę tymi osobami, które to robią teraz".