Biskup Tadeusz Pieronek był gościem Radia ZET. Kiedy Monika Olejnik zapytała hierarchę o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który cytując słowa Zbigniewa Herberta, powiedział o ofiarach katastrofy Tu-154, że "zostali zdradzeni o świcie", odparł: "Ja już tego nie słucham. Szkoda czasu".

Reklama

Duchowny nie ma najmniejszych wątpliwości, że mamy do czynienia z wojną domową. "Wojną domową, i to od dawna. I to bezsensowną, dlatego że w wojnie powinno o coś chodzić, o coś dla całego społeczeństwa, a tu chodzi o interes partyjny i to jest walka na śmierć i życie. Jesteśmy ludźmi, nie zwierzętami" - utyskiwał Tadeusz Pieronek.

Hierarcha miał też dla polityków PiS radę: "Łatwo jest szukać winnych, ale trzeba przyjrzeć się sobie". Tak skomentował oskarżenia aktywistów partii Jarosława Kaczyńskiego pod adresem Bronisława Komorowskiego i Donalda Tuska o odpowiedzialność za katastrofę w Smoleńsku.

"Na wyczucie uważam, że wina jest po wszystkich stronach po trochu. Nie ma sensu wytykać palcem kogoś, kto nie dopełnił obowiązków, szczególnie że zaniedbania były rzeczą codzienną. Lepiej zbadać, czy to nie ode mnie zależało, czy ja nie jestem winien" - dodał biskup Pieronek.

Hierarcha ma za złe wykorzystywanie symboli religijnych w walce politycznej. Nie ukrywa tego: "To jest pójście w kierunku zupełnie nieprawdziwym, wykorzystanie symboli religijnych, religii, chrześcijaństwa do tego, żeby zdobyć władzę za wszelką cenę. Biskup wie, jak to się skończy: "Póki to jest jakoś skuteczne, to działa, kiedy przestanie być skuteczne, to znikną" - ocenił w rozmowie z Moniką Olejnik.

Zapytany o pomnik ofiar na Krakowskim Przedmieściu, Tadeusz Pieronek powiedział: "Myślę, że mamy czas. Oczywiście, że pomnik tak, ale już niejeden pomnik stoi, ale domaganie się tego w tym miejscu i to zaraz, jest przedwczesne. Cóż to jest rok? Pomniki się stawia, kiedy ostygną emocje, kiedy jesteśmy przekonani, że to jest wydarzenie, które zasługuje na upamiętnienie. Pamięć to co innego, a pomnik to co innego. Uważam, że jeśli dogadano się w sprawie pomnika na miejscu katastrofy, to to jest ważne. Ale jeśli chodzi o pomnik na Krakowskim Przedmieściu, to mam poważne wątpliwości".