Można powiedzieć nic nowego. Jedyny człowiek, któremu postawiono zarzuty, gen. Paweł Bielawny (były wiceszef BOR - PAP) natychmiast otrzymał dobry etat. Jeżeli ktoś wierzy, że prokuratura nie odbiera sygnałów politycznych, mimo że formalnie jest niezależna, to chciałbym przekonać, że to jest całkowicie nieprawdziwe przeświadczenie - mówi prezes PiS. Jego zdaniem śledczy dostali sygnał polityczny: nie ma być żadnych winnych, bo winni oznaczają całkowite podważenie, wysadzenie w powietrze całej opowieści (...) rządu o katastrofie smoleńskiej.

Reklama

Dlatego też Jarosław Kaczyński uważa, że dopiero po wygranej PiS i przejęciu władzy da się wrócić do sprawy katastrofy i bez dążenia do zemsty, na zasadach uczciwości te sprawy zbadać. Zakłada, że wtedy znajdzie się dużo winnych. Sądzę, że będzie wśród nich także obecny premier - dodał.