Na razie zmiany na stanowisku szefa klubu nie będzie. Choć konflikt trwa i jest widoczny. Ewa Kopacz ma do Grupińskiego pretensje o to, jak kieruje pracami klubu - zarzuca mu, że posłowie są niedoinformowani, a przed głosowaniami nie biorą udziału w dyskusji.

Reklama

Sytuacja miała zostać załagodzona na urodzinach Grupińskiego, na których pojawił się Donald Tusk. Mówił o tym Grzegorz Schetyna, który stwierdził, że premier wybaczył szefowi klubu wpadkę z głosowaniem nad ustawą antyaborcyjną. Nie wybaczyła jednak podobno Ewa Kopacz, która ma namawiać szefa rządu do zmiany na stanowisku szefa klubu.

czarę goryczy przelało złożenie wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry w dniu, kiedy premier pojechał do Brukseli negocjować budżet unijny na lata 2014-2020. Donald Tusk pytany o to na konferencji przyznał, że nikt nie prosił go o opinię przed złożeniem wniosku. - Jestem ostrożnie sceptyczny i powściągliwy - stwierdził, komentując sam wniosek.

O jego nastawieniu miał wiedzieć Grupiński, który być może w ten sposób - z przytupem - postanowił pożegnać się z szefowaniem klubowi Platformy.

Jako kandydata na następcę Grupińskiego posłowie Platformy widzą Krzysztofa Kwiatkowskiego. Były minister sprawiedliwości, o którym sam premier, że widzi go w gronie przyszłych szefów PO, jest postrzegany jako osoba otwarta i świetny organizator. Jeden z kolegów mówi, że jako zwykły poseł Kwiatkowski po prostu się marnuje. Sam zainteresowany kategorycznie zaprzecza, jakoby miałby zastąpić Grupińskiego.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu