W opinii Kamińskiego, kwestią czasu jest to, kiedy wyborcy odejdą od prezesa PiS - w przeciwieństwie od działaczy PiS nie są bezpośrednio zależni od Jarosława Kaczyńskiego.
- Gdyby PiS nie było prywatnym folwarkiem Jarosława Kaczyńskiego, na którego utrzymanie państwo polskie daje 18 mln zł, to grono współpracowników, ludzi czujących się odpowiedzialnymi za przyszłość tej partii, przyszłoby do prezesa i powiedziało: "Panie prezesie, niestety, nie tylko pan nam nie gwarantuje sukcesu, pan nam gwarantuje porażkę. I przy całym szacunku pana zasług, prosimy niech pan odejdzie" - mówi Michał Kamiński w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dodaje przy tym, że w 2010 roku, po kampanii prezydenckiej, w której Jarosław Kaczyński zdobył 47 proc. głosów, wierzył, że katastrofa smoleńska zmieniła prezesa PiS, a ten zrozumiał, że w polityce nie może być wojny polsko-polskiej.
- Wtedy Kaczyński otarł się o zwycięstwo. A jednak chwilę potem zniweczył jedyną szansę, jaką miał w życiu, szansę przekroczenia ogromnej niechęci Polaków do niego. Gdyby wtedy utrzymał tę linię, dziś rządziłby Polską. A ja zadaję sobie pytanie, co bym Polsce zafundował. I robi mi się gorąco - podkreśla.
Komentarze (105)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeDziś mija dokładnie sześć lat od tej wiktorii, równej wiedeńskiej. Wtedy to pan był ślepy, jak nowo narodzony kociak, nieprawdaż? Wystarczyło jednak zaledwie sześć króciuteńkich lat, aby po sześciu latach pan już przejrzał na oczy, i teraz jest pan doświadczony obsrajzator polityczny?
Kicha z grochem panie Kamiński. Kicha z grochem!
Oj, pamiętna to data październikowa, pamiętna, I O TO CHODZI, O TO CHODZI, aby ją pamiętać i nawet w podręcznikach historii umieszczać. I żeby było śmieszniej, tę drugą wiktorię wiedeńską zarządził „prezydęt tysiomclecia” postanowieniem z dnia 7 września 2007 r. o zarządzeniu wyborów do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. Nr 162, poz. 1145).
Panna mania popełniła wówczas taki oto poemat:
My PIS-u brygada…
Niech hymnu tego zagrzmi nuta,
Nasz Wódz, nasz Guru - Jarosław,
Rajcuje nas premierska buta,
I razem z Nim pójdziem na szczaw.
My PIS-u Brygada,
Rydzyka gromada,
Na szczaw, pójdziem na szczaw,
Tam, gdzie nas wiedzie Jarosław.
Byliśmy wiel cy, do cho lery.
Cud ko alicja, chcieć - to móc!
Gier tych był z na mi i Lepper y
I z nimi był nasz drogi W ódz!
My PIS-u Brygada,
Rydzyka gromada,
Na szczaw, pójdziem na szczaw,
Tam, gdzie nas wiedzie Jarosław.
Umieliśmy w ogień zapału
Moherów wiar rozniecić skry,
Udawać, że dla ideału
O demokracji s pełnim sny.
My PIS-u Brygada,
Rydzyka gromada,
Na szczaw, pójdziem na szczaw,
Tam, gdzie nas wiedzie Jarosław.
Były wybory, co za licho?
Kto młodym kazał do urn iść?
Mieli wszak siedzieć, siedzieć cicho,
Miał moher prężyć pięści kiść.
My PIS-u Brygada,
Rydzyka gromada,
Na szczaw, pójdziem na szczaw,
Tam, gdzie nas wiedzie Jarosław.
A teraz co? Co teraz będzie?
Gnają od posad, pędzą z kas.
Będą komisje śledcze wszędzie
Czyżbyś Ty, Wodzu, zawiódł nas?
My PIS-u Brygada,
Rydzyka gromada,
Na szczaw, pójdziem na szczaw,
Tam, gdzie nas wiedzie Jarosław.
Nie zwiedzie Wódz nas wszak azaliż
Straszny Mu jest moralny kac?
Niechaj ten kraj trafi paraliż,
Byleby PIS był znów u władz.
My PIS-u Brygada,
Rydzyka gromada,
Na szczaw, pójdziem na szczaw,
Tam, gdzie nas wiedzie Jarosław.
Potrafim dziś, i to się ziści,
Lżyć, łajać i na wszystkich pluć.
Ziarno hodować nienawiści,
Miłość Ojczyzny zmienić w chuć.
My PIS-u Brygada,
Rydzyka gromada,
Na szczaw, pójdziem na szczaw,
Tam, gdzie nas wiedzie Jarosław.
Chuć posad, kas, stanowisk, stołków,
Wszędzie agenci, podsłuchów w bród.
Krajowi dać dyplomatołków,
To nasz dorobek, to nasz trud.
My PIS-u Brygada,
Rydzyka gromada,
Na szczaw, pójdziem na szczaw,
Tam, gdzie nas wiedzie Jarosław.
Strach, pot i łzy, i urojenia,
Odcięci od rządowych ław.
Pomimo to, nie ma zwątpienia,
Za Wodzem swym pójdziem na szczaw.
My PIS-u Brygada,
Rydzyka gromada,
Na szczaw, pójdziem na szczaw,
Tam, gdzie nas wiedzie Jarosław.
Każdy z nich chętnie sobie założy pętlę na szyi - byleby zrobić Kaczyńskiemu i PISowi dobrze.
Instrukcja Nr 358. We wszystkich publicznych i prywatnych mediach natychmiast reagować na wszelkie krytyczne artykuły pojawiające się w nowym czasopiśmie "W Sieci", które niestety zyskuje coraz więcej czytelników młodych i zaczyna grozić naszemu "Newsweek"-owi.
Instrukcja Nr 359. Bezwzględnie kontynuować próby dzielenia Kościoła za pomocą haseł "kościół otwarty" i "kościół zamknięty". Wyśmiewać ks. Tadeusza Rydzyka jako faktycznego polskiego prymasa. W tych zmaganiach naszym wiernym sojusznikiem jest krakowski "Tygodnik Powszechny".
Instrukcja Nr 360. Wobec niepowodzenia aktualnych prób narzucania wiarygodnej "alternatywy" dla PiSu (Korwin, Palikot, Solidarna Polska, "nowa" LPR i nowe partie / frakcje "prawicowe"), w sondażach i w naszych mediach reaktywować SLD jako ratunek przed przejęciem władzy przez PiS. Rozmowy z SLD idą w dobrym kierunku. W naszych mediach możemy też zagrać kartą "konserwatywnego" Gowina oraz straszyć widmem faszyzmu.
Instrukcja Nr 361. We wszystkich publicznych i prywatnych mediach bezwzględnie usuwać takie wypowiedzi, jak:
"Platforma Obciachu"
"Komercjalizacja szpitali doprowadzi do modelu pani Sawickiej, w którym pewna grupa doi publiczne pieniądze" lub
"Wprowadzający reformę OFE wiedzieli, że nic z tego nie wyjdzie" lub
"Najkrótsza droga do ruiny Polski prowadzi przez wspólną walutę" lub
"Nad Tuskiem są ci, którzy mają pieniądze i są uwiązani w kontakty z państwami zewnętrznymi" lub
"Pewne siły dążą do zmniejszania naszej populacji" lub
"Dawni pracownicy SB nadal cieszą się wysokimi emeryturami" lub
"polski interes narodowy" lub
"liberofaszyzm"
Instrukcja Nr 362. Pilnować, żeby w koncesjonowanych dyskusjach o tzw. "oburzonych" przeważały głosy optymistyczne. Niezadowolonych dyskretnie określać jako małą mniejszość nieporadnych malkontentów, którzy powinni raczej wyemigrować.
Instrukcja Nr 363. W dyskusjach prowadzonych z udziałem polityków PISu natychmiast przerywać i zagłuszać jakiekolwiek wypowiedzi, które mogłyby zaszkodzić nieformalnej koalicji PO-PSL-RP-SLD.
Instrukcja Nr 364. BARDZO WAŻNE: we wszystkich mediach publicznych i prywatnych bezwzględnie usuwać wszelkie informacje o tym, że w 2008 r. Donald Tusk nie zawetował zmiany w pakiecie klimatycznym polegającej na przyjęciu innego roku bazowego. To był rzeczywiście straszny błąd, ale teraz nie możemy się do niego przyznawać. Trzeba ludziom wmawiać, że to wina nie nasza, lecz Lecha Kaczyńskiego. Bezwzględnie usuwać wszelkie informacje o tym, że w 2012 r. razem z SLD oraz PSL głosowaliśmy przeciwko wnioskowi PiS o zarządzenie ogólnopolskiego referendum w sprawie renegocjacji pakietu klimatyczno-energetycznego.
3 osoby przezyly katastrofe...mowil Maciarawienko...
gdzie one sa ?
Czy prezez cos wie i nie powie ??
PIS UKRYWA WIEDZE O porwanych ???
Kto przezyl , rodziny sie martwia !!! ,
prezes troche wspolczucia ...
Jest wielki wróg, jest spisek, są polegli i męczennicy, i jesteśmy my, patrioci, prawdziwi Polacy - to przecież łatwiejsze do przyjęcia, niż obiektywna prawda o złym przeszkoleniu, błędnych decyzjach, kiepskiej pogodzie i fakcie, że trzeba się wziąć za ciężką, uczciwą pracę, żeby było lepiej.