Eugeniusz Kłopotek postanowił wystąpić w roli przedstawiciela głosu społeczeństwa. W rozmowie z Konradem Piaseckim głośno zastanawiał się, co kierowało Donaldem Tuskiem, który straszył, że polskie dzieci mogą 1 września nie pójść do szkoły (na konwencji Platformy Obywatelskiej związanej za wyborami do Parlamentu Europejskiego. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>), a co kieruje dziś Radosławem Sikorskim, który chciałby w Polsce szerszej obecności żołnierzy NATO.

Reklama

- Ja nie wiem, dlaczego ministrowi Sikorskiemu marzy się jakaś wojenka, jakieś wzmocnienie wschodnich rubieży naszego kraju obcym wojskiem. Co się dzieje, panie ministrze? Ja proponuję i proszę, niech pan pohamuje - mówił w swoim stylu poseł PSL, który jest również kandydatem ludowców do Parlamentu Europejskiego.

Przewidywał, że trwanie w tej retoryce doprowadzi do eskalacji działań Rosji. - I co, i my prowokujemy jeszcze bardziej? - pytał. A potem dodał, że jego słowa odzwierciedlają to, o czym myślą miliony Polaków. Chodzi mianowicie o wciąganie Ukrainy w orbitę wpływów Unii Europejskiej, w czym - jak podkreślił - czynny i aktywny udział brała Polska. - Po co na siłę Ukrainę ciągnęliśmy - jako Unia Europejska i Polska w tym też brała udział - na siłę, nieprzygotowaną Ukrainę ciągnęliśmy do Unii Europejskiej? Warto by było zadać pytanie tym, którzy tak ciągnęli, czy mając to doświadczenie ostatnich dwóch miesięcy, czy rzeczywiście dwa miesiące wcześniej tak by dalej ciągnęli - zastanawiał się Kłopotek. I przyznał, że on na pewno w tym wciąganiu nie brałby udziału.

Tymczasem wczoraj Jarosław Kaczyński zadeklarował, że nie życzy sobie obecności w Polsce niemieckich wojsk natowskich. Błyskawicznie zareagował na tę wypowiedź Radosław Sikorski, który przypomniał, że siły Niemiec - w ramach NATO - już w Polsce stacjonują. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT >>>