Cimoszewicz w Radiu ZET nie zostawił suchej nitki na Beacie Szydło.
Potrafi bez mrugnięcia okiem opowiadać takie dyrdymały, że albo się kompletnie na tym nie zna, albo cynicznie kłamie. Ktoś, kto cynicznie kłamie, nie ma prawa być szefem rządu - tak senator podsumował wyborcze obietnice PiS.
Jego zdaniem w ostatnich tygodniach także Ewa Kopacz pozwalała sobie na populistyczne pociągnięcia.
Mnie się to nie podoba, bo trzeba trzymać poziom nawet wtedy, kiedy na horyzoncie rysuje się widmo kłopotów. Styl i wiarygodność to coś, co się w dłuższej perspektywie bardziej opłaca. Tak mi się wydaje - krytykował obecną premier Cimoszewicz.
Polityk bardzo ostro odniósł się do zmian w konstytucji planowanych przez Prawo i Sprawiedliwość.
Punktem odniesienia jest projekt PiS, a tam są takie rzeczy, że włos się na głowie jeży. To mnie bardzo niepokoi - stwierdził senator. Dodał, że projekt PiS zakłada wyraźne wzmocnienie władzy prezydenta, a to błąd.
To jest ryzyko, bo spójrzmy na Wschód. Tam, gdzie są systemy prezydenckie, jest bardzo duża skłonność do popadania w autorytaryzm. Wszyscy, którzy nie chcą, żeby "brano za twarz", powinni sobie uświadomić to ryzyko - powiedział Cimoszewicz.