- Z całą pewnością Polska została bardzo poszkodowana w wyniku II wojny światowej i nie mówię tutaj o stopniu poszkodowania na tle innych państw świata. Została poszkodowana z tego powodu, że właściwie nie objął nas plan Marshalla, dostaliśmy się pod strefę wpływów sowieckich, a ta strefa raczej nie sprzyjała rozwojowi gospodarczemu Polski. Wręcz przeciwnie – pracowaliśmy na Związek Sowiecki - podkreślił w rozmowie z PAP Paweł Kukiz.
W jego ocenie, w kwestii reparacji od Niemiec nie chodzi tylko o "sprawy materialne", o "pozostawiony majątek na Wschodzie", bo w rzeczywistości „nikt nie jest w stanie za żadne pieniądze wycenić istnień ludzkich". - Zabito mi dziadków: jednego zabili mi Niemcy, drugiego Rosjanie. To jest mimo wszystko pewna forma sieroctwa – zaznaczył Kukiz. Te straty, podkreślił, „skutkują do tego pokolenia”.
Jak zauważył lider Kukiz’15, przez 70 lat nikt nie ubiegał się o takie odszkodowania na drodze dyplomatycznej. - Takie sprawy załatwia się na drodze dyplomatycznej, załatwia się to przede wszystkim w kuluarach, a nie robi się z tego politycznego show – dodał.
Kukiz jest przekonany, "że znacznie więcej w tej sprawie ugrałoby się rozpoczynając od dyplomacji". - Takie przenoszenie sprawy na obszar publiczny to ostateczność - ocenił polityk.
- Nie robiłbym tego w ten sposób, że najpierw ogłaszam narodowi, że będę domagać się reparacji wojennych od Niemiec, tylko taki komunikat ogłosiłbym pokazując dokumenty, że ubiegamy się już np. trzy lata, a oni (Niemcy) nic nie robią w tej kwestii - podkreślił.
Jednocześnie polityk zauważył, że amerykański plan Marshalla, który służył odbudowie gospodarek krajów Europy Zachodniej po II wojnie światowej, objął Niemcy, które są teraz bardzo bogatym, wysoko rozwiniętym państwem. - W ich interesie również powinna być silna Polska. Dopóki nie zrekompensują Polakom tego, czego Polaków pozbawili ich przodkowie, sumienie nie powinno im dać spać spokojnie – ocenił Paweł Kukiz.
O sprawie reparacji mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy. Lider PiS wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś".
W opublikowanej w zeszłym tygodniu na stronie Sejmu ekspertyzie Biura Analiz Sejmowych dot. reparacji wojennych, stwierdzono, że zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują roszczenia odszkodowawcze od Republiki Federalnej Niemiec.
"Według powojennych szacunków straty i szkody materialne w mieniu państwowym i prywatnym, spowodowane przez Niemcy w związku z II wojną światową, wyniosły ponad 258 mld przedwojennych zł. W przeliczeniu na walutę dolarową wynosiły one około 48,8 mld dolarów amerykańskich, przy zastosowaniu kursu z sierpnia 1939 r., zgodnie z którym 1 dolar odpowiadał 5,3 zł" – czytamy w opinii BAS.
Z kolei zespół ekspertów niemieckiego parlamentu 28 sierpnia wydał opinię dotyczącą polskich roszczeń reparacyjnych od Niemiec za straty podczas II wojny światowej. Z opinii tej wynikało, że polskie roszczenia, zarówno państwowe, jak i indywidualne, są nieuzasadnione. Autorzy opinii zastrzegali, że przedstawione stanowisko nie jest oficjalnym stanowiskiem Bundestagu.