Według szefa Platformy Grzegorza Schetyny, "sposób przeprowadzenia akcji CBA i prokuratury przypomina praktyki Zbigniewa Ziobry z lat 2005-2007". - To polityczna hucpa - ocenił.

Reklama

Pytany, czy będzie namawiał Gawłowskiego, by ten zrzekł się immunitetu, Schetyna odparł: "nie widzę podstaw". - Immunitet powinien chronić opozycję przed politycznymi naciskami władzy. Po zniszczeniu niezależności prokuratury i sądów nie ma już gwarancji uczciwości wymiaru sprawiedliwości - podkreślił polityk.

W czwartek doszło do przeszukania warszawskiego mieszkania Gawłowskiego. Rzeczniczka Prokuratury Krajowej, prok. Ewa Bialik poinformowała PAP, że Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej zamierza postawić posłowi zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym trzech o charakterze korupcyjnym. W tym celu prokurator generalny Zbigniew Ziobro wystąpił do Sejmu z wnioskiem o wyrażenie zgody na pociągnięcie Gawłowskiego do odpowiedzialności karnej, a także na jego zatrzymanie i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu wobec posła PO.

Oświadczenie Gawłowskiego

Gawłowski w wydanym w czwartek oświadczeniu zapewnił, że w swojej działalności publicznej zawsze "kierował się interesem państwa, ściśle przestrzegał przepisów konstytucji i obowiązującego ustawodawstwa".

Reklama

Odnosząc się do przeszukania w swym stołecznym mieszkaniu, poinformował, że rozpoczęło się o godz. 6.05 i brali w nim udział funkcjonariusze CBA i prokurator. - W wyniku przeszukania prokuratura zatrzymała mi stary, używany zegarek, wart około 2000 zł, telefon komórkowy oraz używaną zastawę stołową produkcji polskiej, wartą w momencie zakupu około 800 zł - napisał Gawłowski w oświadczeniu przesłanym PAP.

- Prokuratura zatrzymała także kilkanaście pen-drive'ów zawierających dokumenty i bazy danych dotyczące Platformy Obywatelskiej i mojej działalności parlamentarnej - dodał sekretarz generalny Platformy.

Jak zaznaczył z przekazanych mu informacji wynika, że postępowanie, w ramach którego podjęto czwartkowe czynności, "toczy się od prawie pięciu lat". - Zaś prokuratura dzień po podpisaniu przez prezydenta ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym oraz decyzji Komisji Europejskiej, postanowiła przeprowadzić czynności przeszukania i poinformowała media o tym fakcie - dodał poseł PO.

Podkreślił, że został także poinformowany, że jego dom w Koszalinie "został zabezpieczony przez CBA, a w wyniku wspólnych ustaleń z prokuraturą zaraz po świętach Bożego Narodzenia nastąpi przeszukanie". Termin ten - według Gawłowskiego - "wynika z faktu, że obecnie nie ma nikogo w domu".

Sekretarz Platformy zapewnił, że nigdy nie odmawiał współpracy z prokuraturą i CBA.

Gawłowski nie pozwolił śledczym wejść do swojego domu?

W czwartek, w ciągu dnia pojawiły się informacje, że Gawłowski nie pozwolił na wejście śledczych pod swoją nieobecność do domu w Koszalinie (sam był wówczas w Warszawie, gdzie przeszukiwane było jego tamtejsze mieszkanie).

Poseł PO zapowiedział też w oświadczeniu, że decyzję dotyczącą jego "ewentualnej ochrony immunitetowej" podejmie "po zapoznaniu się z wnioskiem prokuratora generalnego skierowanym do marszałku Sejmu".

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, iż możliwe jest, że Gawłowski nie zrzeknie się immunitetu, po to, by móc przy wsparciu swych partyjnych kolegów bronić się w Sejmie.

Prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów sprawy. Oficjalnie informuje jedynie, że przeszukania mają związek z podejrzeniem przyjęcia przez posła łapówek o wartości co najmniej 200 tysięcy złotych w czasie, kiedy pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządach PO-PSL. Chodzi o śledztwo dot. tzw. afery melioracyjnej i nieprawidłowości przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.

Według TVP Info prokuratura postawi Gawłowskiemu, oprócz trzech zarzutów o charakterze korupcyjnym pozostałe dwa dot. ujawnienia tajemnicy państwowej oraz plagiatu pracy doktorskiej.

Neumann broni kolegi z PO

Oburzony sprawą swego partyjnego kolegi jest szef klubu PO Sławomir Neumann. - Dziś doszło do sytuacji bez precedensu - agenci CBA i prokurator weszli do mieszkania posła Platformy o godz. 6.05 w sprawie, która toczy się od wielu, wielu lat - mówił Neumann na konferencji prasowej w Sejmie. Dodał, że zarzuty, które śledczy chcą postawić Gawłowskiemu, są "absolutnie dęte". - Wyraźnie widać polityczny wpływ ministra sprawiedliwości na działania prokuratorów - ocenił.

Później, komentując dla PAP szczegóły wniosku, który Ziobro zamierza skierować do Sejmu, oświadczył że Platforma nie będzie się "bezczynnie przyglądać jak PiS aresztuje posłów opozycji". Porównał też działania obecnie rządzących do polityki prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który również - jak wskazywał Neumann - "zamyka swych przeciwników politycznych".

Gawłowski wciąż pozostaje sekretarzem generalnym PO i szefem zachodniopomorskich struktur swej partii. Władze Platformy - jak mówił w czwartek szef klubu PO - póki co nie oczekują od niego podejmowania jakichkolwiek decyzji w tej sprawie.