Z informacji podanych w środę przez Centrum Informacyjne Sejmu wynika, że dr Sabina Zalewska jest psychologiem rodziny, pedagogiem społecznym i mediatorem rodzinnym. Portal tvn24.pl przywołał w czwartek jedną z publikacji kandydatki PiS. Pisała w niej m.in. o "postępie pajdokracji (rządów dzieci - PAP)", za jej przejaw uznając m.in. "objęcie dzieci ochroną prawną, mającą zabezpieczyć je od rzekomego zagrożenia despotyzmem rodziców", "zakaz karania fizycznego za nieposłuszeństwo", a także "potrzebę tworzenia różnych urzędów w rodzaju Rzecznika Praw Dziecka".

Reklama

Wiceszef klubu PO Andrzej Halicki ocenił na czwartkowej konferencji prasowej, że w przypadku kandydatki PiS, mamy do czynienia z wypowiedziami, wobec których nie można przejść obojętnie. - (To jest) akceptowanie bicia, akceptowanie użycia siły wobec swoich bliskich, wobec dzieci. Mamy przecież sytuację akceptowania przemocy wobec kobiet - kilku posłów wypowiedziało się w ten sposób, znamy te wypowiedzi. To jest coś nieprawdopodobnego. Ba, znamy z życia kilka przypadków, które miały miejsce - powiedział poseł PO.

Jego zdaniem fakt, iż ktoś akceptuje przemoc, nie tylko dyskwalifikuje go z życia publicznego, ale powinno dyskwalifikować w ogóle, także w sensie prawnym. - Myślę, że w tym wypadku, tej kandydatury, to jest podwójnie poważny sygnał dla całego naszego społeczeństwa: czy chcecie takie osoby, takich ludzi akceptować w życiu publicznym - zaznaczył Halicki.

Posłanka PO Maria Małgorzata Janyska wyraziła obawę, że w czasie urzędowania Sabiny Zalewskiej, jako RPD, nastąpi "indoktrynacja dzieci od przedszkola" - będzie tam "wpajana im ideologia podporządkowania, ideologia braku samodzielności". - Mnie również niepokoi bardzo fakt (...), że być może bez rozpoznawania będą pozostawiane sprawy na przykład złego traktowania dzieci przez rodziców, znęcania się psychicznego i fizycznego - dodała posłanka PO.

Przypomniała, że takimi właśnie sprawami zajmuje się obecny RPD Marek Michalak. - Obawiam się, że dzieci będą pozostawione w przemocy domowej same sobie, ponieważ ta pani neguje również samodzielność dzieci, że to jest lewacka polityka i sugeruje, że rodzic ma absolutną władzę nad dzieckiem - mówiła Janyska.

Dr Zalewska - jak podaje tvn24.pl, cytując publikację pt. "Pomiędzy prawami dziecka a pajdokracją. Refleksja nad karą praw dziecka" - przekonuje, że wymienione przez nią "formy pajdokracji" mają "oblicze ideologiczne". "U ich podstaw tkwi lewicowa teza, że człowiek musi być bezustannie emancypowany od wszelkich form uzależnienia i uczony posługiwania się własnym rozumem. Tyle tylko, że promotorzy tych idei zdają się nie zauważać, że rozum dziecka lub osoby młodocianej nie wykazuje jeszcze cech dojrzałości, aby podejmować racjonalne decyzje dotyczące własnej osoby. Pozwala to jednak manipulować takimi osobami politycznie i światopoglądowo i zapewne o to właśnie emancypatorom dzieci właśnie chodzi" - wskazywała kandydatka PiS.

Kadencja obecnego Rzecznika Marka Michalaka, który swój urząd sprawuje od 10 lat, upływa pod koniec sierpnia. Zgodnie z ustawą o RPD, Rzecznika powołuje Sejm, za zgodą Senatu, na wniosek marszałka Sejmu, marszałka Senatu, grupy co najmniej 35 posłów lub co najmniej 15 senatorów.

Reklama

Oprócz Sabiny Zalewskiej, zgłoszeni na urząd Rzecznika Praw Dziecka zostali także prof. pedagogiki Ewa Jarosz (kandydatka PO, Nowoczesnej i PSL, popierana także przez 35 organizacji pozarządowych) oraz lekarz pediatra i psychiatra Paweł Kukiz-Szczuciński (klub Kukiz'15).