"Premier Kaczyński nie pierwszy raz zachowuje się jak źle wychowany, naburmuszony berbeć" - tak Tusk zaatakował Jarosława Kaczyńskiego. Dodał, że premier nie ma argumentów i dlatego jako broń stosuje upokarzanie.

Reklama

"Z mojego punktu widzenia dzisiaj pan Kaczyński nie jest w niczym lepszy od pana Kwaśniewskiego i odwrotnie" - tak odpowiedział szef PO na wezwanie premiera. Jarosław Kaczyński chce, by lider Platformy obiecał, że po wyborach jego partia nie zawrze koalicji z Lewicą i Demokratami.

"Nie mam najmniejszego zamiaru ulegać takim niemądrym szantażom" - podkreślił Tusk. Zaraz też dodał, że nie chce ograniczać możliwości współpracy Platformy z innymi partiami po wyborach. "Będę współpracował z każdym bez wyjątku, kto będzie rozsądnie myślał o przyszłości i o współpracy z PO" - zapewnił lider Platformy.

Wczoraj premier Jarosław Kaczyński powiedział, że może stanąć do debaty z Donaldem Tuskiem tylko pod warunkiem, że Platforma zapewni, iż nie chce utworzyć koalicji z LiD. Szef rządu mówił w Łodzi: "Niech Donald Tusk publicznie stwierdzi, że nigdy, pod żadnym pozorem, nie zawrze sojuszu z LiD. Chciałbym, żeby to powiedział, wtedy będziemy mogli rozmawiać. Jeżeli tego nie powie, to jest tylko pomocnikiem pana Kwaśniewskiego".

Na razie z Tuskiem chce debatować publicznie tylko lider LPR Roman Giertych. PiS i LiD nie ukrywają, że organizując w najbliższy poniedziałek debatę Kaczyński-Kwaśniewski, chcą Tuska i jego Platformę zepchnąć na margines kampanii wyborczej. On jednak jest przekonany, że chętnych do debaty z nim nie zabraknie.