Według premiera taka koalicja powyborcza Platformy Obywatelskiej i LiD jest właściwie przesądzona. Zapobiec może jej jedynie dobry wynik Prawa i Sprawiedliwości. "Czy Donald Tusk w latach 2001-2002, kiedy rządził Miller i Belka był taki bojowy jak dzisiaj? Nie. Furiacki atak zaczął się dopiero kiedy my doszliśmy do władzy, kiedy zaczęła się walka o polski interes narodowy" - przekonywał Kaczyński.

Reklama

"Mamy jasny wybór między dwoma opcjami, ale warto też przypomnieć że dokładnie 2 lata temu mieliśmy okres wielkiej nadziei. Miliony Polaków wierzyły w wielką koalicję. Ta nadzieja w niektórych wciąż trwa i do nich chciałem się zwrócić. Jeśli chcecie, by ta nadzieja wróciła, głosujcie na Prawo i Sprawiedliwość" - mówił do uczestników konwencji Jarosław Kaczyński.

Zdaniem premiera jedynie sukces PiS pozwoli skutecznie walczyć z korporacjami, korupcją i przywilejami. Są - według premiera - jednak i tacy, którzy liczą na to, że wybory przyniosą "marsz do tyłu", do tego co już było, czyli "rządów salonu i towarzystwa". Jarosław Kaczyński zaatakował swoich głównych politycznych konkurentów. Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i Donaldowi Tuskowi zarzucił nielojalność wobec państwa polskiego.

Opozycja, jego zdaniem, manipuluje w mediach. "W świecie wirtualnym i mediów nad nami przewagę mają nasi przeciwnicy, ale my wygrywamy w świecie faktów" - stwierdził Kaczyński.

"Platforma Obywatelska stara się zrzucić winę za masową emigrację na PiS" - mówił. Premier stwierdził, że takie zarzuty to manipulacja, która ma na celu odwrócenie uwagi od winy polityków PO, którzy uczestniczyli w prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, doprowadzając do ich upadku i wzrostu bezrobocia.

Na zakończenie przemowy cała sala odśpiewała Jarosławowi Kaczyńskiemu gromkie "Sto lat".