Spurek ogłosi, że przystępuje do frakcji Zielonych w środę o godz. 10.30 w Brukseli; w poniedziałek przekazała, że opuszcza Socjalistów i Demokratów.

W rozmowie z PAP Spurek podkreśliła, że dla niej w polityce ważne są wartości. - Zrezygnowałam z wysokiego stanowiska publicznego, z mojej kariery eksperckiej, weszłam do polityki, żeby być bardziej skuteczna. Dla mnie Zieloni to jest wiarygodność w kwestiach ochrony klimatu, praw zwierząt czy praworządności - dodała.

Reklama

Ostatni rok nowej Komisji Europejskiej - w mojej ocenie - jest rokiem zmarnowanym i dla praw człowieka, i dla praworządności, i dla klimatu. Parlament Europejski potrzebuje takiej totalnej zielonej i progresywnej opozycji. Taką rolę mogą odegrać, jak wynika z moich obserwacji, z mojego ponadrocznego doświadczenia w PE, tylko Zieloni - oceniła Spurek. Zapowiada, że chce współtworzyć w PE taką opozycję. - Zieloni pokazują, że można politykę uprawiać bez strachu: przed lobby transportowym, rolnym, energetycznym, które chcę powstrzymać zmiany - podkreśliła. "Siłą Zielonych jest spójność programowa. Dla mnie to jest frakcja, która jest ze mną kompatybilna" - dodała.

Według europosłanki w dużych frakcjach - jak S&D - nadal panuje strach przed grupami interesu, elektoratami czy własnymi partiami. - To powoduje, że my czekamy z decyzjami, co tylko sankcjonuje status quo, a kryzys klimatyczny każdego dnia się pogłębia - zaznaczyła. - Z S&D łączy mnie na pewno walka o prawa człowieka, znalazłam tam wielu sojuszników i sojuszniczki moich działań w kwestiach praw kobiet, w kwestiach osób LGBT. Natomiast w kwestiach klimatu S&D nie jest tak progresywna, jakbym tego chciała - mówiła.

Jak dodała Spurek frakcja, do której przystąpi, daje jej możliwość skutecznego działania. - Zaproponowano mi, żebym objęła funkcję wiceprzewodniczącej komisji ds. praw kobiet i równouprawnienia - poinformowała. Zadeklarowała, że w komisji będzie działać ws. zdrowia kobiet, ubóstwa, luk płacowych i emerytalnych. - To, co robiłam od 20 lat, chcę robić w Parlamencie Europejskim jako wiceprzewodnicząca komisji - powiedziała.

Będę starała się doprowadzić do sytuacji, w której konwencja stambulska będzie ratyfikowana przez UE i cała Unia będzie jej stroną - przekazała. - Musimy w końcu zagwarantować kobietom w każdym państwie europejskim, bez względu na to, czy rządzą tam konserwatyści czy nie, bez względu na to, jak politycy i polityczki mówią o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet nazywając je czasami ideologią gender - dodała.

Reklama

Spurek podkreśliła, że chce także w ramach pracy w komisji wpisać do katalogu przestępstw UE przemoc wobec kobiet. - Wtedy Unia będzie mogła przeciwdziałać przemocy wobec kobiet, tworzyć swoje polityki, swoje prawa, rozporządzenia, dyrektywy. Tak samo jak tworzy w obszarze transportu czy rolnictwa i niezależnie od poglądów krajowych prezydentów, premierów, posłów, posłanek, Unia będzie mogła chronić kobiety i tworzyć takie prawo, które przeciwdziała przemocy - powiedziała. Dodała, że jest to też odpowiedź na głosy płynące z Polski ws. wypowiedzenia konwencji stambulskiej.

Zapytana, czy jej wejście do frakcji Zielonych przełoży się na politykę krajową, odparła, że z polskimi Zielonymi, którzy współtworzą m.in. z Platformą Obywatelską Koalicję Obywatelską, rozmawia. - Liczę na wsparcie Zielonych w Polsce w moich projektach. Bardzo chętnie będę wspierała ich projekty w Polsce - mówi Spurek.

Myślę, że Zieloni w Polsce mają do odegrania bardzo ważną rolę i mam nadzieję, to już widać zresztą, że program Platformy Obywatelskiej dzięki koalicji, dzięki obecności Zielonych w konserwatywnej Koalicji Obywatelskiej sprawia, że ten program Platformy Obytwatelskiej krok po kroku staje się bardziej zielony, bardziej progresywny - powiedziała Spurek.

Spurek jest doktorem nauk prawnych. W latach 2014–2015 była wiceszefową Biura Pełnomocniczki Rządu do Spraw Równego Traktowania, a od 2015 do 2019 r. Zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich. Do Parlamentu Europejskiego dostała się z list Wiosny Roberta Biedronia, którą opuściła w październiku ub.r.