Podczas konferencji doszło do przepychanek między Michałem Kołodziejczakiem a Rachoniem. Michał Rachoń, w trakcie wypowiedzi Tuska głośno pytał go m.in. o nagrodę Karola Wielkiego, którą otrzymał szef PO. Tusk przerwał w pewnym momencie swoje oświadczenie.

Reklama

Jak państwo być może pamiętacie opozycja przez wiele lat miała zasadnicze wątpliwości, czy i w jaki sposób, uczestniczyć w programach przygotowywanych w tej ponurej kuchni Jacka Kurskiego i teraz jego następcy. Nie mamy także wątpliwości, że działania mediów rządowych, praktycznie codziennie, naruszają lub łamią zarówno polską Konstytucję, jak i zapisy ustaw medialnych, które zobowiązują szefów mediów publicznych do prezentowania obiektywnie rzeczywistości i do bezstronności - mówił Tusk.

Politycy KO będą uczestniczyć w programach TVP

Nasi przedstawiciele, parlamentarzyści, parlamentarzystki Koalicji Obywatelskiej, z bardzo dużą rezerwą podchodzili z idei uczestniczenia w program TVP po tej upiornej akcji zaszczuwania rodziny pani poseł Filiks i jej syna, czego konsekwencją była tragiczna śmierć. Dla wszystkich przyzwoitych ludzi to jest bardzo poważny dylemat, czy przekraczać próg tego miejsca i ja to bardzo dobrze rozumiem - dodał.

Reklama

Poinformował jednak, że politycy KO zdecydowali się uczestniczyć "w programach propagandowych TVP, żeby móc wykorzystać każdą najmniejszą okazję, aby odbiorcy telewizji rządowej mogli usłyszeć chociaż przez moment prawdę".

Reklama

Mam wrażenie, że docenicie wysiłki funkcjonariusza PiS-u, które mają tak naprawdę walor wspaniałej ilustracji tego, na czym polega telewizja rządowa dzisiaj w Polsce. Chcę powiedzieć państwu, że nie zagłuszą nas – stwierdził Donald Tusk.

Dokładnie tak wyglądała sytuacja na Ukrainie, kiedy miałem okazję wizytować Ukrainę w czasie konfliktu na Majdanie. Tak ówczesna władza traktowała opozycję i wysyłała tzw. tituszki, funkcjonariuszy których praca przypomina do złudzenia działania policji politycznej, prowokatorów – mówił dalej lider PO.

Rozliczymy tego typu gości z każdego łajdactwa

Moje słowa o odpowiedzialności także karnej tych wszystkich, którzy łamią ustawy i Konstytucję, niszcząc telewizję rządową, zyskały dzisiaj wyjątkowe potwierdzenie. Tego typu ludzie, którzy zakłócają m.in. konferencje prasowe opozycji, także będą odpowiadali karnie po wygranych wyborach – dodał Tusk.

Przeżyjemy do 15 października, a potem rozliczymy tego typu gości z każdego łajdactwa, jakie zrobili - skomentował na koniec szef PO.

Oświadczenie Donalda Tuska przed gmachem TVP / Agencja Wyborcza.pl / Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl

Politycy PO wezwali na miejsce policję.

Rachoń we wtorek w TVP Info powiedział, że przewodniczący PO Donald Tusk w "sprawach dotyczących jego relacji z Putinem i Angelą Merkel powinien odpowiedzieć na bardzo wiele pytań". Dodał, że wynikają one m.in. z dokumentów, które tworzył sam Tusk.

Dziennikarz zaznaczył, że Tusk powinien odpowiedzieć m.in. czy wiedział o tym, że jak wynika ze stenogramu rozmowy, którą przeprowadziła 9 maja 2010 r. w Moskwie Angela Merkel z pełniącym obowiązki prezydenta RP Bronisławem Komorowskim, Nagroda Karola Wielkiego przyznana Tuskowi miała być docenieniem prowadzenia polityki resetu z Rosją.

Rachoń usłyszał groźby?

Rachoń pytany był również o "groźby", które miał usłyszeć w trakcie konferencji. W pewnym momencie do dziennikarza podszedł poseł, kandydat do Sejmu z listy KO Andrzej Rozenek, i zapytał Rachonia: "ile masz mieszkań kupionych na wynajem, ile masz mieszkań, sześć czy siedem"? "A wiesz, że mamy adresy tych mieszkań?" - dodał.

To na pewno jest standard SB-ków których broni ten człowiek. "Wice-Urban", który grozi w wolnym państwie jakimiś swoimi kolegami, bo mówi, że my coś tam wiemy. Jeśli "wice-Urban" jest przekonany, że w wolnej Polsce, wolni obywatele będą się bać gróźb, które są rzucane przez pomocnika SB-ków, to chyba mu się epoki pomyliły - mówił dziennikarz TVP.

Rachoń powiedział, że w jego ocenie nie jest przypadkiem, iż wokół polityków, którzy tworzyli tzw. reset z Rosją, znajdują się "tacy ludzie" jak Rozenek.

On osobiście odwiedzał klub Wałdajski, czyli spotkania Władimira Putina z intelektualistami Europy i dywagował o tym, jak skonstruowana ma być Europa, może również Polska. Wiceurban jest człowiekiem, który był gościem Władimira Putina, czy kogoś to dziwi, że broni SB-ków? Że rzuca groźby, kiedy słyszy pytania o człowieka i związki z człowiekiem, który go gościł na spotkaniach klubu Wałdajskiego w Rosji? - powiedział.