Jak słyszymy, na dzisiejszym spotkaniu PKW przewidziano kilka ważnych tematów, w tym m.in. sprawozdania wyborcze partii, rozpoczęcie przygotowań do wyborów samorządowych (które premier zarządził na 7 i 21 kwietnia), a także, co dalej z obsadzaniem miejsc w sejmowych ławach PiS po wygaszeniu - prawomocnym wyrokiem sądu - mandatów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.
PKW zwleka z wysłaniem papierów do Hołowni
Na razie jest bowiem problem, by z całą procedurą ruszyć. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, choć wygasił mandaty obu politykom, uważa, że w kwestii obsadzenia tych wakatów piłka jest po stronie PKW. Bo zgodnie z art. 251 kodeksu wyborczego marszałek może zawiadomić kolejnego kandydata z tej samej listy, ale dopiero na podstawie informacji uzyskanej z PKW. Jak nieoficjalnie słyszymy, PKW robocze papiery ma już przygotowane, ale zwleka z ich wysłaniem do Hołowni.
Sam Hołownia przyznał dziś, że procedura może się ciągnąć miesiącami, bez gwarancji, że do końca tej kadencji wakaty zostaną uzupełnione. Jak twierdzi jeden z naszych rozmówców, Hołowna i jego otoczenie uważają sprawę Kamińskiego za bardziej "wyklarowaną" niż w przypadku Wąsika, bo tu orzekła Izba Pracy SN, której status nie jest kontestowany. Z kolei odwołanie Wąsika utrzymała w mocy nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN (IKNiSP), a stało się to wskutek niespodziewanego przeniesienia do tej izby oryginalnych akt sprawy przez jednego z sędziów Izby Pracy (do której sprawę wnosił Hołownia). Jak słyszymy, marszałek na razie nie chce wszczynać na nowo procedury w sprawie Wąsika, a w samej Izbie Pracy nikt nie zamierza orzekać na podstawie kserokopii akt.
Dlaczego PKW zwleka?
Skąd jednak zwłoka po stronie PKW? O to pytamy jej przewodniczącego, sędziego Sylwestra Marciniaka. Problem polega na tym, że mamy sprzeczne postanowienia Sądu Najwyższego (SN). Co prawda postanowienie pana marszałka o wygaśnięciu mandatu pana Kamińskiego zostało zamieszczone w Monitorze Polskim i w jego przypadku już można oficjalnie rozważać wskazanie kolejnych kandydatów do objęcia mandatu, ale rozstrzygać będzie kolegialnie PKW - tłumaczy sędzia i przyznaje, że w przypadku pana Wąsika sytuacja jest bardziej skomplikowana.
W opinii prawnej z 2011 r. prof. Skotnicki stwierdził, że PKW może podjąć działania, albo jeśli w sprawie wygaśnięcia mandatu nie było odwołania, albo jeśli zostało złożone i SN go nie uwzględnił. Póki co w sprawie pana Wąsika mamy jedynie postanowienie IKNiSP SN uwzględniające odwołanie pana Wąsika,. Jednakże w tej sprawie nie zostało opublikowane postanowienie marszałka Sejmu w Monitorze Polskim, tak jak miało to miejsce w przypadku wygaśnięcia mandatu pana Kamińskiego - wskazuje Sylwester Marciniak.
Pytanie, czy dziś PKW dojdzie do jakiejś konkluzji i wypracuje jakieś rozwiązanie prawne, które pozwoli, by procedura ruszyła. Na razie wiele wskazuje na to, że procedura uzupełnienia wakatów albo pozostanie “w zawieszeniu” do końca kadencji (co oznacza też dwa wakaty), albo zostanie przeprowadzona tylko częściowo, tj. w odniesieniu do wakatu po Mariuszu Kamińskim. A nawet jeśli jakimś sposobem uda się przeprowadzić pełną procedurę dotyczącą obydwu mandatów, to wciąż nie gwarantuje to, że znajdą się chętni z list Wąsika i Kamińskiego do objęcia mandatu. Zwłaszcza, że rekomendacja partii Jarosława Kaczyńskiego jest taka, by tego nie robić. Kodeks wyborczy przewiduje taką sytuację. Zgodnie z art. 251 § 6 jeżeli obsadzenie mandatu posła byłoby niemożliwe z powodu braku kandydatów, którym mandat można przydzielić, Marszałek Sejmu, w drodze postanowienia, stwierdza, iż mandat ten do końca kadencji pozostaje nieobsadzony.