Według wypowiadających się na forum ludzi, do katastrofy doszłoby z powodu niskiego sklepienia gęstych chmur nad Mińskiem. Przez słabą widoczność piloci obniżyli lot. Widocznie nie uprzedzili kolegów lecących w innej eskadrze, bo tylko cudem myśliwce nie zderzyły się w powietrzu.
>>>Zobacz mrożące krew w żyłach sceny dokumentującego mińską defiladę
Jeden z SU-24 odłączył się od defiladowego klucza. Zdezorientowany pilot leciał poniżej wysokości bloków mieszkalnych. Musiał odbić w prawo, by nie wbić się w beton. Pozostałe myśliwce przeleciały tuż nad dachami.
Z relacji TV Biełsat, która odnalazła film w serwisie youtube.com wynika, że ludzie wiedzieli, że nie był to wyreżyserowany manewr. "Cholera!!!! Nie widzieliście tego. L-39 poszły nisko z powodu chmur…Takie emocje, ze trudno pisać….Widziałem jak SU-24 nie wiedziały gdzie się podziać!!!!!! Jeden zanurkował w bok…i PRZELECIAŁ POCHYLONY POMIĘDZY DOMAMI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sława bogu, ze się udało…" - cytuje Biełsa jeden z uczestników forum internetowego.
Tego Białorusini nie zobaczyli w oficjalnych relacjach z mińskiej defilady w rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem. Nic dziwnego, na amatorskim filmie słychać krzyki wystraszonych widzów. Najpierw myśliwce cudem się minęły, a później o mały włos rozbiłyby się o bloki mieszkalne...
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama