Jak podał w czwartek tygodnik "Der Spiegel" w internetowym wydaniu, w pracy doktorskiej Guttenberga znacznie częściej niż sądzono pojawiają się dosłowne fragmenty tekstów innych autorów bez wskazania źródła ich pochodzenia. Minister posłużył się w ten sposób m.in. tekstem opublikowanym na stronie internetowej ambasady USA, przemówieniem chadeckiego eurodeputowanego Andreasa Schwaba na temat europejskiego federalizmu, a także artykułami z gazet.
Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" poinformował, że wprowadzenie do rozprawy Guttenberga niemal słowo w słowo pokrywa się z artykułem politolog Barbary Zehnpfennig, opublikowanym w "FAZ" 27 listopada 1997 r.
Początkowo informowano, że zarzuty o plagiat dotyczą co najmniej ośmiu fragmentów pracy doktorskiej ministra obrony, które zakwestionował profesor prawa z Bremy Andreas Fischer-Lescano. Kolejne nieprawidłowo użyte cytaty odkryli także niemieccy internauci. Mogą oni zgłaszać swoje uwagi do pracy Guttenberga m.in. za pośrednictwem strony internetowej stworzonej specjalnie w tym celu przez medioznawcę Stefana Webera. Do czwartkowego popołudnia zgłoszono 29 budzących wątpliwości fragmentów rozprawy doktorskiej ministra.
Uniwersytet w Bayreuth, na którym w 2007 r. Guttenberg uzyskał tytuł doktora, dał ministrowi dwa tygodnie na pisemne wyjaśnienie zarzutów o plagiat. "Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie" - powiedział w czwartek rektor uczelni Ruediger Bormann.
Także minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger zażądała wyjaśnienia afery. Zaapelowała jednak, by powstrzymać się z formułowaniem przedwczesnych osądów.
Sam Guttenberg poleciał w środę wieczorem z wizytą do niemieckich żołnierzy w Afganistanie. Jak podała agencja dpa, minister po raz pierwszy zdecydował się na nocleg w bazie kontyngentu Bundeswehry w Afganistanie.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, minister może stracić tytuł doktorski. Zdaniem szefa ośrodka badania opinii TNS Emnid, Klausa-Petera Schoeppnera, zagrożona jest również kariera polityczna bardzo popularnego Guttenberga. "Najważniejsze dla polityka jest zaufanie. Kto je zawiedzie, ma problem" - ocenił Schoeppner, cytowany przez niemieckie media.