"Kuczma jest podejrzany o nadużycie władzy, wydawanie nielegalnych poleceń kierownictwu ministerstwa spraw wewnętrznych, co doprowadziło do zamordowania dziennikarza" - oświadczył w Kijowie zastępca prokuratora generalnego Renat Kuzmin.
Dodał, że "materiał dowodowy w tej sprawie stanowią nagrania na taśmie magnetofonowej".
Niespełna 73-letni Kuczma - pełniący najwyższy urząd w państwie przez dwie kadencje z rzędu w latach 1994-2005 - zaprzeczał udziałowi w morderstwie.
W 2000 roku ochroniarz Kuczmy, major Mykoła Melnyczenko opublikował wykonane z podsłuchu w gabinecie prezydenckim nagrania, na których słychać, jak Kuczma w gniewie mówi, że należy pozbyć się Gongadzego.
Na tzw. taśmach Melnyczenki zarejestrowano także głos ówczesnego szefa kancelarii Kuczmy, Wołodymyra Łytwyna. Obecnie jest on przewodniczącym Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy.
Na nagraniach słychać również głosy ówczesnego szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Leonida Derkacza i szefa MSW Jurija Krawczenki. Ten ostatni w marcu 2005 r. popełnił samobójstwo.
Gongadze, dziennikarz gazety internetowej "Ukraińska Prawda", który tropił korupcję na szczytach władzy, zaginął we wrześniu 2000 roku. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa.
Według ustaleń śledztwa, były generał ukraińskiego MSW Ołeksij Pukacz kierował grupą oficerów milicji, którzy porwali Gongadzego i wywieźli go z Kijowa. Obecnie trzech z nich odsiaduje długoletnie wyroki więzienia. Pukacz został zatrzymany w lipcu 2009 r., po sześciu latach poszukiwań. Tuż po aresztowaniu wskazał miejsce, gdzie ukryto głowę Gongadzego. Pukacz miał osobiście zamordować Gongadzego, dusząc go paskiem.