Przedstawiciele tych ugrupowań uważają, że podczas głosowania 22 lutego w parlamencie została złamana konstytucja, gdyż w sali obrad nie było wystarczającej liczby deputowanych.
Opozycyjni deputowani przed głosowaniem opuścili parlament. Uważają też oni, że w czasie przerwy przed trzecią, ostatnią turą głosowania, grożono deputowanym.
Pacolli, szef Sojuszu Nowego Kosowa (AKR), miliarder, nie jest popularny w kraju z uwagi na swoje związki biznesowe z Rosją, która odmawia Kosowu prawa do niepodległości. Jest właścicielem zarejestrowanego w Szwajcarii przedsiębiorstwa budowlanego "Mabetex". Został wybrany na prezydenta nieznaczną większością głosów. Był jedynym kandydatem na ten urząd.
Na razie nie wiadomo, czy wybory zostaną powtórzone i czy prezydent będzie musiał zrezygnować z urzędu.
Trybunał orzekł też, że Hashim Thaci nadal będzie premierem, gdyż został zaproponowany na to stanowisko przez Jakupa Krasniqiego, który wówczas pełnił obowiązki prezydenta, a nie przez Pacollego.
Kryzys polityczny w Kosowie trwa od września ubiegłego roku, gdy doszło do nieoczekiwanej dymisji prezydenta Fatmira Sejdiu. Trybunał Konstytucyjny uznał, że złamał on konstytucję, gdyż nie może być od jednocześnie szefem państwa i przewodniczącym Demokratycznej Ligi Kosowa.
Jego dymisja spowodowała upadek rządu i wcześniejsze wybory parlamentarne. Podczas wyborów, które odbyły się w grudniu, doszło do wielu nieprawidłowości.
Wybór nowego prezydenta był warunkiem rozpoczęcia rozmów z Serbią na temat problemów życia codziennego dwóch społeczności zamieszkujących Kosowo - Albańczyków i Serbów - które wynikły po ogłoszeniu przez tę dawną prowincję serbską niepodległości w lutym 2008 roku. Pierwsza tura rozmów Kosowa z Serbią, pod auspicjami Unii Europejskiej, odbyła się 8 marca w Brukseli.