"Jeśli Julia Tymoszenko nadal nie będzie wypełniać decyzji procesowych śledczego, Prokuratura Generalna będzie zmuszona zwrócić się do sądu z prośbą o zmianę środka zapobiegawczego na areszt" - oświadczył rzecznik prokuratury Jurij Bojczenko.

W związku ze śledztwami o nadużycia, do których doszło za rządów Tymoszenko, obecnie obowiązuje ją jedynie zakaz opuszczania miejsca zamieszkania.

Reklama

Bojczenko wytłumaczył, że we wtorek była premier po raz kolejny pojawiła się w prokuraturze bez adwokata, gdyż po zwolnieniu poprzedniego obrońcy domaga się obecnie, by jej interesy reprezentował jeden z deputowanych opozycyjnego parlamentarnego Bloku Julii Tymoszenko, Serhij Własenko.

Zdaniem prokuratury Tymoszenko zwolniła poprzedniego adwokata wiedząc, że Własenko, jako parlamentarzysta, nie może prowadzić działalności adwokackiej.

"Takie działania Tymoszenko świadczą o tym, że stara się ona utrudnić śledztwo" - powiedział Bojczenko.

O tym, że środki zapobiegawcze wobec Tymoszenko mogą ulec zaostrzeniu, Prokuratura Generalna Ukrainy ostrzegała już w ubiegłym tygodniu.



Reklama

Była premier, przesłuchiwana wówczas przez prokuraturę w związku z zawartymi w 2009 roku kontraktami gazowymi z Rosją, odmówiła udziału w działaniach śledczych i zażądała, by sprawa ta została zamknięta.

Tymoszenko twierdziła dotychczas, że śledczy nie zastosują wobec niej tak radykalnych działań, jak pozbawienie wolności.

"Już dawno zostałabym aresztowana na podstawie sfabrykowanych spraw, gdyby oni (władze - PAP) nie odczuwali strachu przed tą częścią ukraińskiego narodu, która mnie konsekwentnie popiera, oraz przed wspólnotą międzynarodową, uważnie obserwującą wydarzenia na Ukrainie" - oświadczyła w jednym z wywiadów.

Tymoszenko utrzymuje, że władze pragną, by została skazana, gdyż jako osoba karana sądownie nie będzie mogła startować w wyborach. Najbliższe wybory - parlamentarne - odbędą się na Ukrainie w przyszłym roku.

Julia Tymoszenko była główną konkurentką obecnego prezydenta Wiktora Janukowycza w zwycięskiej dla niego drugiej turze wyborów prezydenckich na początku ubiegłego roku.