Gerard Depardieu otrzymał od prezydenta Władimira Putina rosyjski paszport. Prezydent Rosji i francuski aktor spotkali się w Soczi, rosyjskim kurorcie nad Morzem Czarnym, dokąd Depardieu przybył wczoraj. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że francuski aktor przebywa w Rosji z prywatną wizytą.
Podczas pobytu Gerarda Depardieu w Rosyjskiej Federacji przekazano mu rosyjski paszport - powiedział Pieskow. Rzecznik Kremla dodał, że w trakcie obiadu Putin i Depardieu omówili perspektywy dystrybucji w Rosji filmu „Rasputin” w którym francuski aktor zagrał główną rolę. Depardieu opowiedział również o swoich planach artystycznych na przyszłość.
Kilka dni temu Putin podpisał dekret o nadaniu Depardieu rosyjskiego obywatelstwa. Francuski aktor w liście do dziennikarzy napisał później, że jest zachwycony Rosją. Przyznał, że jego ojciec był niegdyś komunistą i słuchał rozgłośni Radio Moskwa. Depardieu postanowił wyjechać z dotychczasowej ojczyzny gdy władze w Paryżu chciały wprowadzić wysoki podatek dla bogaczy. Decyzja gwiazdora spotkała się we Francji z falą krytyki.
Komentarze(93)
Pokaż:
Tak.
Szczególne przywiązanie do demokracji KGB-iści z kremla pokazali w Czeczenii.
Pamiętacie?
Cały świat załamywał ręce nad okrucieństwami wrażych jankesów w Guantanamo (w szczycie działalności w tym więzieniu przebywało około 400 ludzi). To więzienie to niemal luksusowy kurort w porównaniu z obozami koncentracyjnymi (tzw. obozy filtracyjne) stworzonymi przez Rosjan w tej maleńkiej kaukaskiej republice.
Przypomnę, więc.
W tych obozach brutalnie zamordowano kilkadziesiąt tys. Czeczenów. Przeszło przez nie około 200 tys. ludzi (w całej Czeczenii żyje niespełna 1 milion mieszkańców). Przed śmiercią ci ludzie byli poddawani torturom, których bestialstwo przekracza ludzką wyobraźnie.
Zanim zadano śmierć ofiary przechodziły prawdziwy festiwal udręczenia.
Kobiety, dzieci, mężczyźni często byli wielokrotnie gwałceni na oczach swoich bliskich. Wyłupywanie oczu. Odcinanie kończyn, członków, obdzieranie ludzi ze skóry, wypruwanie wnętrzności. Nierzadko ludzie ci miesiącami oczekiwali na swój los w brudzie, błocie i na mrozie pod gołym niebem na placach otoczonych tylko drutem kolczastym.
Dziwnym trafem lewackie media jakoś nie podnosiły tego tematu zbyt ochoczo. W przeciwieństwie do nagminnie powtarzanego „skrótu myślowego” o „polskich obozach”.
Przypomnę jeszcze, że właśnie za głoszenie prawdy o wydarzeniach w Czeczenii zginęła rosyjska dziennikarka Anna Politkowska.
Kolejny przykład zidiocenia panującego we środowisku podstarzałych francuskich aktorów to niedawna wypowiedźBrigitte Bardot.
Zapowiedziała, że poprosi władze Rosji o obywatelstwo, jeśli w Lyonie dojdzie do uśpienia dwóch chorych słoni. Aktorka oświadczenie w tej sprawie, własnoręcznie podpisane, wysłała agencji AFP.
W zestawieniu z całkiem niedawnymi przecież wydarzeniami w Czeczenii zachowanie pani Bardot i panaDepardieu zakrawa na upiorną groteskę.