Ostatnie doniesienia mówią o 18 zabitych i ponad 20 rannych.
Minister spraw wewnętrznych Turcji poinformował, że ładunki wybuchły w pobliżu poczty oraz budynku władz miejskich. Na razie nie wiadomo, kto odpowiada za zamach.
Premier Tayyp Erdogan podejrzewa, że zamach mógł mieć na celu storpedowanie procesu pokojowego pomiędzy Turkami a Kurdami. Jego zdaniem związek z zamachem mogą mieć Syryjczycy.
Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu, który przebywa z wizytą w Berlinie zapowiedział, że jego kraj podejmie niezbędne środki, by chronić swoich obywateli.
Nikt nie powinien testować siły Turcji. Nasze siły podejmą wszelkie niezbędne kroki - powiedział dziennikarzom szef tureckiej dyplomacji.