Oficer wraz z pozostałymi obserwatorami był przetrzymywany przez osiem dni w Słowiańsku przez prorosyjskich separatystów. Podpułkownik Přerovski powiedział w czeskim radiu, że wraz z ośmioma kolegami stał się niedobrowolnym gościem samozwańczego starosty Słowiańska.
Grupa obserwatorów przez pierwsze dwa dni była więziona w wielkiej zimnej piwnicy. Separatyści grozili obserwatorom, że zrobią z nich żywe tarcze.
Mówiąc o szczegółach pierwszych minut po uwolnieniu przez separatystów czeski oficer był zaskoczony zachowaniem żołnierzy ukraińskich.
\Nie puścili nas w kierunku Kramatorska. Ukraińcy nawet strzelali do naszej kolumny. Było niebezpiecznie. Konsul rosyjski, który nam towarzyszył założył w pewnym momencie kamizelkę kuloodporną. Musieliśmy objechać miasto po polnych drogach. Nieprzyjemne było to, że rozkazy wydała armia Ukrainy, od której oczekiwaliśmy pomocy - powiedział czeski obserwator.