Za czasów poprzednich władz, szef rządu przychodzący na wybory stawał się najważniejszą osobą w lokalu wyborczym i wszyscy musieli się do niego dostosować. Premier był w bardzo dobrym humorze i żartował, że ujawni na kogo głosował.
Na prezydenta Ukrainy - powiedział wyraźnie zadowolony ze swojego dowcipu.
Swój głos oddała w Dniepropietrowsku Julia Tymoszenko. Mimo słabych wyników w sondażach, była premier przedstawiła swoje plany dotyczące przyszłości Ukrainy. Przede wszystkim, ma to być referendum w sprawie członkostwa w NATO.
W Kijowie głosował faworyt wyborów, Petro Poroszenko. Zapowiedział, że z pierwszą wizytą uda się nie do Moskwy, czy Brukseli, a do Zagłębia Donieckiego. Tam separatyści niemal całkowicie sparaliżowali głosowanie. Otwarta została tylko lokali wyborczych.