"Uważamy za prowokacyjne działania Warszawy, w wyniku których został pozbawiony akredytacji korespondent "Rossija Siewodnia" w Polsce Leonid Swiridow, wiele lat pracujący w tym kraju. Bez wyjaśnienia przyczyn została rozpoczęta jednocześnie procedura anulowania jego polskiej wizy. Ten niczym nieumotywowany krok polskich władz narusza jedną z podstawowych zasad państwa demokratycznego, za jakie uważa się Polska, a mianowicie zasadę wolności słowa- twierdzi w oświadczeniu MSZ w Moskwie.
Swiridow może zostać wydalony z Polski. Wojewoda mazowiecki wszczął na wniosek ABW procedurę w tej sprawie - powiedziała wczoraj IAR rzeczniczka wojewody Ivetta Biały. Procedura dotyczy ewentualnego cofnięcia zgody na czasowy pobyt Leonida Swiridowa w Polsce. Ivetta Biały podkreśliła, że działania wojewody mają charakter administracyjny.
Według informacji medialnych Leonid Swiridow miał być podejrzewany o działalność szpiegowską. Jednak jak ustaliła IAR nie było na to "twardych" dowodów. Informatorzy mówią jedynie, że jego działalność "wykraczała poza oficjalne obowiązki dziennikarza".
Według ustaleń IAR władze podejrzewały Swiridowa o "dziwne powiązania" biznesowe i lobbing. Zwracają uwagę, że na przykład organizował wycieczki do Rosji dla polskich dziennikarzy.
ZOBACZ TEŻ: Dlaczego Leonid Swiridow stracił akredytację? "Zajmował się białym wywiadem">>>
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało jedynie lakoniczny komunikat: "Potwierdzamy, iż z dniem 24 października br. p. Leonid Sviridov utracił uprawnienia do posługiwania się tytułem korespondent zagraniczny akredytowany przy MSZ RP. Nie udzielamy dalszych komentarzy w sprawie."
CZYTAJ TAKŻE: Rosyjski dziennikarz opuści Polskę? Procedura rozpoczęta>>>