Klęskę ponieśli laburzyści, którzy według przedwyborczych sondaży mieli zdobyć podobną liczbę mandatów co Torysi. Jednak według najnowszych prognoz, Partia Pracy Eda Milibanda uzyska nieco ponad 230 mandatów. Po wyborczej porażce Miliband zrezygnował z przewodnictwa w partii
Nie będzie to jedyna zmiana wśród liderów partyjnych. W związku z wyborczą klęską także Nick Clegg zrezygnował z bycia szefem Liberalnych Demokratów. To ugrupowanie do tej pory tworzyło rząd z Konserwatystami, a Clegg był wicepremierem.
Brytyjski polityk nie krył rozczarowania wynikiem wyborów. Są one o wiele bardziej bardziej rozczarowujące i niepożądane niż kiedykolwiek mogłem się obawiać - powiedział Nick Clegg i dodał, że w związku z tym musi podać się do dymisji.
Według najnowszych wyników z prawie 100 procent okręgów wyborczych, Liberalni Demokraci zdobędą jedynie 8 mandatów, tracąc 47 miejsc w parlamencie.
Stołek przewodniczącego eurosceptycznego ugrupowania UKIP oddał też Nigel Farage. Brytyjski europoseł nie uzyskał mandatu we wczorajszych wyborach parlamentarnych. Nigel Farage przegrał w swoim okręgu South Thanet o ponad 2 tysiące głosów z przedstawicielem Konserwatystów.
Farage tuż po ogłoszeniu wyników pocieszał się, że w 2010 roku był w gorszej sytuacji. Pięć lat temu w dniu wyborów byłem na oddziale intensywnej terapii po wypadku samolotu, więc dziś jest zupełnie nieźle - mówił lider UKIP.
Mimo rezygnacji po wyborczej porażce, Farage zapowiada, że będzie chciał ponownie zostać szefem partii po wrześniowych wewnętrznych wyborach.
Sensacją wyborów okazała się Szkocka Partia Narodowa, która zdobyła 56 mandatów. Ugrupowanie przejęła praktycznie wszystkie okręgi Szkocji, dotąd bastionu laburzystów.
ZOBACZ TEŻ: Unii nie w smak wygrana Camerona. "Będziemy w dziwnej sytuacji">>>