Na szczycie G7 niezbyt pochlebnie wypowiadano się o Rosji. Tego typu komentarze można odnaleźć w większości rosyjskich mediów. Dziennikarze wskazują, że zachodni politycy wciąż obarczają swoich rosyjskich kolegów winą za kryzys ukraiński.Portal Gazieta.ru zwraca uwagę na twarde stanowisko przedstawiciela Unii Europejskiej Donalda Tuska w sprawie przedłużenia antyrosyjskich sankcji. Również portal Rambler.ru podkreśla, że podobne stanowisko zajęli przywódcy USA i Niemiec.
Siódemka powinna stać ramie w ramię przeciwko rosyjskiej agresji - cytują rosyjskie agencje wypowiedź Baracka Obamy. W pierwszym dniu szczytu G7 nie padły żadne oświadczenia o globalnym znaczeniu, oprócz tych dotyczących kryzysu ukraińskiego. I jak zwykle całą winę zrzucono na Rosję - stwierdza "Moskiewski Komsomolec". Wcześniej przewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Aleksiej Puszkow dał do zrozumienia, że szczyt siedmiu najlepiej rozwiniętych gospodarek świata stracił na wartości. W jego opinii brak w tej grupie Rosji, Indii, Chin i Brazylii świadczy o tym, że zachodni politycy nie zdają sobie sprawy z tego, które państwa są dziś najbogatsze i mają największy potencjał rozwojowy.