Do tej pory nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za zamach. Napastników co najmniej dwóch. Jeden został zastrzelony przez służby bezpieczeństwa. Jak podało MSW, był studentem, wcześniej nie notowanym przez policję.
Terroryści zaatakowali turystów na plaży, w pobliżu dwóch hoteli niedaleko miasta Susa. Wśród wypoczywających tam obcokrajowców zapanowało przerażenie. Turyści w obawie przed następnymi atakami barykadują się w pokojach hotelowych.
ZOBACZ TAKŻE: "Kelnerzy krzyczeli: Biegnijcie! Uciekajcie!" Relacje świadków zamachu >>>
Nasz MSZ podaje w komunikacie, że według dostępnych mu informacji "wśród ofiar nie ma obywateli polskich, którzy wyjechali do Tunezji z polskimi biurami podróży". Także ze wstępnych ustaleń Polskiej Izby Turystki wynika, że nasi turyści nie ucierpieli w zamachu. Rzeczniczka Izby Marzena Zarzycka powiedziała w TVP INFO, że informacje te są obecnie potwierdzane. - Wiemy, że klienci polscy są bezpieczni. Mamy nadzieję, że ta informacja nie zmieni się - powiedziała Marzena Zarzycka.
Premier Ewa Kopacz powiedziała polskim dziennikarzom opuszczając Brukselę po zakończeniu unijnego szczytu, że jest w stałym kontakcie z ministerstwem spraw zagranicznych, które poprzez ambasadę i rezydentów biur podróży stara się ustalić, czy wśród poszkodowanych są Polacy.
Szefowie Rady i Komisji Europejskiej wyrazili solidarność z Francją i Tunezją po atakach terrorystycznych w tych krajach. W zamachu we Francji zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne. Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział, że Tunezja spośród wszystkich krajów, które przeszły przez arabską wiosnę, najlepiej poradziła sobie ze zmianami.
Tymczasem w tunezyjskiej Susie zapanowało przerażenie. Turyści w obawie przed następnymi atakami barykadują się w pokojach hotelowych.
Susa to popularny kurort wśród zagranicznych turystów.
To kolejny w ostatnich miesiącach zamach w Tunezji. W marcu celem ataku terrorystów stało się muzeum Bardo w Tunisie. Zginęły wówczas 23 osoby, w tym turyści z Polski. WIĘCEJ NA TEN TEMAT>>>
Komentarze(27)
Pokaż:
jezdzie utna wam i glowy i kuski
Modlcie sie , to wam napewno pomoze !!
im sie udalo bez problemow
wiec probuja tam rozruszac chaos,
zabic wszystkich podejrzanych
bez procesu, pod flaga panstwa
he,he
krotki, tryb dorazny, raz dwa
standardowa formulka sądu
i wyrok wykonac pod flaga
łopocąca na wietrze, maczeta ?
topor ? czy strzlanie ? moze
jakas poprawka do kodeksu ?
he,he
PIS , Duda ...Raczka w raczke z Watykanem i naszymi biskupami
glosuj na PiS to zobaczysz co bedzie tutaj;
Watykan gwalty na zakonnicach
"Tajny raport Watykanu: gwalty na zakonnicach to codziennosc.
Byla wloska zakonnica-misjonarka chce odzyskac swoje dziecko, które urodzila w Wigilie ubieglego roku i oddala do adopcji. Ojciec dziecka - ksiadz - nie chcial go uznac. Los i cierpienia zakonnic, które zaszly w ciaze na misjach, pozostaja nadal jedna z najciemniejszych tajemnic Watykanu.
Jak donosi wloski dziennik "Il Resto del Carlino", w Macerata - miejscowosci w regionie Marche - wybuchl spór sadowy o dziecko oddane do adopcji. Nie byloby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, ze matka rocznej dziewczynki jest byla siostra zakonna, a ojcem - ksiadz.
Zakonnica walczy o swoje dziecko
Z informacji wloskich mediów wynika, ze sprawa zaczela sie za granica, na misji. Kiedy siostra zakonna zaszla w ciaze ze swoim przelozonym ksiedzem, a on nie mial zamiaru ani porzucic poslugi kaplanskiej, ani uznac dziecka - pewne wloskie stowarzyszenie pomoglo jej dyskretnie "rozwiazac problem". Misjonarka wrócila do Wloch by urodzic dziecko i oddac je do adopcji.
Dziewczynka urodzila sie w Wigilie dokladnie rok temu i od razu zostala oddana do adopcji. Trybunal dla nieletnich w Ankonie wybral rodzine zastepcza i niechciany niemowlak trafil do nowej, kochajacej rodziny."