Według komunikatu policji Polacy zostali zaatakowani w piątek wieczorem przez grupę około dwudziestu zakapturzonych nastolatków w wieku od 16 do 18 lat. Jeden z Polaków został poważnie ranny; wymagał interwencji chirurgicznej i założenia szwów. Wbrew wcześniejszym informacjom przekazanym PAP przez policję, mężczyzna wciąż pozostaje w szpitalu.
Incydent jest traktowany jako rasistowski ze względu na komentarze wygłaszane pod adresem ofiary - podkreślono w komunikacie policji.
Do ataku doszło na jednej z głównych ulic zachodniej dzielnicy liczącego blisko 800 tys. mieszkańców Leeds. Według spisu powszechnego z 2011 roku w mieście mieszka około 7 tys. Polaków, ale nieoficjalnie ta liczba może być nawet kilkakrotnie wyższa.
Chcemy zapewnić mieszkańców, a w szczególności polską społeczność, iż nie będziemy tolerować podobnych incydentów motywowanych nienawiścią na tle narodowościowym i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pociągnąć winnych do odpowiedzialności - podkreślił w oświadczeniu szef lokalnej policji Paul Money. Jak dodał, funkcjonariusze sprawdzają obecnie nagrania z kamer monitoringu w pobliżu miejsca zdarzenia i wciąż poszukują świadków ataku.
Polski konsul w Manchesterze Łukasz Lutostański zapewnił w rozmowie z PAP, że służby konsularne wiedzą o incydencie. - Jesteśmy w bieżącym kontakcie z policją i władzami miejskimi w celu wyjaśnienia tego wydarzenia - powiedział.
Lutostański podkreślił, że w poniedziałek podjęto stanowcze działania na szczeblu polityczno-administracyjnym, m.in. wysyłając list do burmistrza Leeds, domagając się natychmiastowej reakcji i zagwarantowania bezpieczeństwa polskich obywateli mieszkających w tym mieście. Na piątek wstępnie planowane jest też spotkanie z lokalną społecznością Polaków.