Nazwisko Abediego podał dziennikarzom komisarz policji w Manchesterze Ian Hopkins, ale - jak dodał - formalna identyfikacja przez koronera jeszcze się nie zakończyła". Funkcjonariusz zaznaczył, że "priorytetem pozostaje ustalenie, czy działał on samodzielnie, czy był elementem większej siatki".
Podczas konferencji prasowej Hopkins ostrzegł jednocześnie przed możliwymi aktami nienawiści pod adresem mniejszości religijnych, w tym społeczności muzułmańskiej, zapowiadając zero tolerancji dla takich incydentów.
Rozumiemy, że emocje są wciąż bardzo żywe, a ludzie będą poszukiwali odpowiedzi. Jednakże, teraz bardziej niż kiedykolwiek, jest istotne, żeby nasze różnorodne społeczności (...) były razem, nie tolerując nienawiści - podkreślił.
Jako pierwsze informację o tożsamości zamachowca podały amerykańskie media - agencja PA i telewizja CBS - powołując się na źródła w wywiadzie USA.
Po publikacji tych informacji czołowi brytyjscy dziennikarze skrytykowali na Twitterze amerykańskie media za ujawnienie tożsamości zamachowca wbrew wyraźnym prośbom brytyjskich służb o nieupublicznianie jego danych, co mogłoby zaszkodzić przebiegowi śledztwa.
Sam Jones z "Financial Times" irytował się na Twitterze, że "urzędnicy tutaj (w Wielkiej Brytanii) proszą media o nienazywanie zamachowcy, a amerykańscy oficjele pozwalają na wyciek wszystkich danych". Jak zaznaczył, "FT" potwierdził tożsamość mężczyzny, a reporterzy gazety nawet odwiedzili jego dom.
Od ubiegłej nocy amerykańscy funkcjonariusze wypuścili do mediów liczbę ofiar, fakt, że to był zamachowiec samobójca, a teraz prawdopodobną tożsamość zamachowca - wytknął Jack Blanchard z "Daily Mirror".
Również dziennikarze telewizji Sky News przyznali, że znali nazwisko zamachowca wcześniej, ale planowali uszanować prośbę brytyjskich służb.
Według serwisu internetowego dziennika "Daily Telegraph", Abedi urodził się w Manchesterze w 1994 roku w rodzinie libijskich uchodźców, którzy uciekli do Wielkiej Brytanii przed reżimem płk. Muammara Kadafiego.
Z kolei serwis Politico poinformował, że 23-letni mężczyzna, który został aresztowany we wtorek rano, to najprawdopodobniej brat zamachowcy.
Jednocześnie serwis zwrócił uwagę na frustrację anonimowych przedstawicieli europejskich służb, zirytowanych tym, że informacje o sprawcy poniedziałkowego zamachu zostały upublicznione przez amerykańskich funkcjonariuszy, wbrew wyraźnej prośbie ze strony brytyjskiego rządu.
W poniedziałek wieczorem w Manchesterze doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a blisko 120 zostało rannych, z czego 59 trafiło do szpitali. Do wybuchu doszło po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w mieszczącej 21 tys. osób hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena.