Uważamy, że to coś zupełnie nie do zaakceptowania, żeby niezależna stacja telewizyjna była karana kwotą ponad 350 tys. euro, ponieważ relacjonuje protesty, które się odbywały wewnątrz parlamentu - podkreślił we wtorek szef Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy w PE (ALDE).
Verhofstadt mówił też o uchwalonych w piątek przez Sejm ustawach o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o Sądzie Najwyższym. Przypomniał, że Komisja Wenecka przy Radzie Europy opublikowała bardzo krytyczną opinię o tych propozycjach wskazując, że de facto upolityczniają one sądownictwo.
Jesteśmy bardzo zaniepokojeni tym, co dzieje się w Polsce; sytuacja dotyczącą praworządności pogorszyła się tam - powiedział były premier Belgii.
Jego zdaniem to, że "rząd zaczyna nakładać kary na prywatne i niezależne stacje telewizyjne" to powód, by przyspieszyć prowadzone w Parlamencie Europejskim prace nad uruchomieniem art 7. unijnego traktatu wobec Polski.
W listopadzie w PE została przyjęta rezolucja w tej sprawie, która dała mandat Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych europarlamentu, by przygotowała raport o Polsce.
Na jego podstawie, Parlament Europejski może zwrócić się do Rady UE o stwierdzenie "wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia" wartości unijnych. To pierwszy krok w procedurze przewidzianej w art. 7 unijnego traktatu, na mocy której na kraj unijny mogą być nałożone sankcje.
Mam nadzieję, że w styczniu zaczniemy proces w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, tak żeby w marcu lub kwietniu propozycja w sprawie artykułu 7. mogła trafić na posiedzenie plenarne. Cały czas mamy do czynienia z pogarszaniem się sytuacji. To nie może być kontynuowane. Jeśli Parlament nie zareaguje teraz i nie zobliguje Rady do przedyskutowania sprawy, w sprawie Polski w UE nic się nie wydarzy - ocenił Verhofstadt.
Wyraził przy tym nadzieję, że objęcie sterów rządu w Polsce przez nowego premiera przyczyni się do tego, że pomiędzy Warszawą, a instytucjami unijnymi nawiąże się lepszy dialog. - Ale to, że mamy nowego lidera w polskim rządzie nie oznacza, że problemy znikają. One nie znikają, cały czas tam są. Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień. Jest to coś, co nas niepokoi - zaznaczył.
To powód, dla którego musimy przyspieszyć prace dotyczące artykułu 7. Traktatu o UE z Komisją Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w styczniu, tak, żeby być gotowym do głosowania na sesji plenarnej około Wielkanocy - dodał.
W przyszłym tygodniu o kwestii praworządności w Polsce w kontekście reform dotyczących sądownictwa ma dyskutować Komisja Europejska.
Artykuł 7. Traktatu o UE to tzw. opcja atomowa, w wyniku której kraj może zostać objęty sankcjami. Dotychczas KE, która ma możliwość uruchomienia tego artykułu nie zdecydowała się go użyć. Prawo unijne przewiduje, że może to zrobić też 1/3 państw członkowskich lub Parlament Europejski.
Decyzję o tym, że wystąpiło wyraźne ryzyko poważnego naruszenia wartości UE podejmują państwa członkowskie większością czterech piątych po uzyskaniu uprzednio zgody Parlamentu Europejskiego.
Aby dany kraj mógł być objęty sankcjami, w tym zawieszeniem prawa do głosowania na forum UE, musi to jednomyślnie zaaprobować szczyt unijny. Jednomyślności w sprawie Polski w Radzie Europejskiej nie ma.