Niemiecki tabloid "Bild" twierdzi, że dotarł do 18-letniego geja, który pił alkohol z liderem austriackiej prawicy tuż przed tragicznym wypadkiem.
Daniel N. przyznał, że rozmawiał z Joergiem Haiderem w barze Stadkrämer tuż przed tym, gdy polityk stracił życie. "Bild" chwali się, że namierzył chłopaka w "Absolut-bar", innym miejscu schadzek klagenfurckich gejów.
Polityk wszedł do baru kwadrans po północy. "Siedzący przy barze Haider rozmawiał z mężczyzną, którego nie znałem. Pili wódkę oraz Avernę - odpowiednik likieru Amaro" - opowiadał chłopak. Nagle polityk zwrócił uwagę na Daniela. "Od razu zapytał mnie, jak się mam i zaprosił do picia. Poprosiłem wódkę, ale kolejnej odmówiłem, bo miałem już dość. Potem wyszedłem" - relacjonował.
Według "Bilda", Haider pozostał w knajpie aż do osuszenia butelki. Pracownicy baru zarzekają się, że zaoferowali Haiderowi podwiezienie do domu lecz ten odmówił. Zanim usiadł za kółkiem, polityk udzielił swojego ostatniego "wywiadu", mówiąc: "Naprawdę lubię białe wina, zwłaszcza włoskie".
Około 00:45 gubernator Karyntii wsiadł do swojego volkswagena phaetona po raz ostatni w życiu. Pół godziny później już nie żył.