Samolot zaginął w poniedziałek. Teraz już wiadomo, że przed jego zniknięciem z ekranów radarów, w maszynie psuły się urządzenia i instalacje, jedna po drugiej. W sumie maszyna wysłała komunikaty o aż 24 usterkach.

>>> Airbus mógł się rozpaść jeszcze w powietrzu

Reklama

Ale to jeszcze nie wszystko. Bo francuscy inspektorzy ustalili, że tuż przed katastrofą w kabinie pilotów spadło ciśnienie, a na pokładzie doszło do spięcia elektrycznego. Dodatkowe zamieszanie wprowadziło oświadczenie francuskich synoptyków, którzy twierdzą, że nie ma żadnych dowodów, iż Airbus wleciał w strefę bardzo złej pogody zaraz przed swoim zaginięciem.

>>> Samolot zniknął nad oceanem. 228 ofiar

Zastanawiające jest, że system autopilota był w maszynie Air France wyłączony. Szef ekipy śledczej przyznał z rozbrajającą szczerością, że nie wie, dlaczego tak się stało.

Reklama

>>> Oni zginęli w katastrofie Airbusa

Być może nigdy nie uda się rozwiązać zagadki francuskiego Airbusa. Maszyna wpadła do Atlantyku i do tej pory nie udało się jej odnaleźć. Nie znaleziono nawet najmniejszej części należącej do samolotu.

Reklama

>>> Szczątki na Atlantyku to jednak nie Airbus

Samolot linii Air France leciał z Rio de Janeiro do Paryża. Na pokładzie było 228 osób, w tym dwóch Polaków.