Samolot leciał z Las Palmas na wyspie Gran Canaria do Oslo. Jednak nim pasażerowie zdążyli się wygodnie rozsiąść po starcie maszyny, zaczęło się dziać coś złego."Strzeliło cztery, pięć razy; jednocześnie błyskało i słyszałam za plecami: <pali się, pali>" - relacjonowała Heidi Rendalen, która znajdowała się na pokładzie maszyny. "Myślałam, że to koniec" - dodała. Według jej relacji, ludzie siedzący z tyłu samolotu zaczęli krzyczeć i panikować.

Reklama

>>> Piloci Air France nie chcą latać airbusami

Kobieta twierdzi, że w samolocie zapalił się silnik. Nie potwierdza tego jednak rzeczniczka operatora hiszpańskich lotnisk AENA Karen Martel. Linie Iberworld z kolei przyznają, żejeden z silników miał problem techniczny. Jaki? Nie wiadomo.

>>> Na pokładzie airbusa byli terroryści?

Pasażerowie feralnego lotu mieli zapewne w pamięci niedawną katastrofę airbusa nad Atlantykiem. Na pokładzie maszyny należącej do linii Air France zginęło 228 osób. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną tragedii. Dziś pojawiło się podejrzenie zamachu terrorystycznego. Okazało się, że na liście pasażerów były dwie osoby, które miały powiązania z terrorystami.

Reklama