23 sierpnia prywatny odrzutowiec Embrayer Legacy 600, którym Prigożyn podróżował ze swoimi najbliższymi doradcami, rozbił się w obwodzie twerskim w Rosji. Początkowo informowano tylko o tym, że szef Grupy Wagnera był na liście pasażerów, Władimir Putin złożył rodzinom ofiar kondolencje, potem dopiero rosyjski Komitet Śledczy potwierdził oficjalnie śmierć szefa Grupy Wagnera.

Reklama

O możliwości zabójstwa Prigożyna obserwatorzy Rosji mówili od czerwca, czyli od czasu niepowodzenia buntu, któremu przewodził. Zamachu na siebie musiał więc spodziewać się także sam Prigożyn.

Czy postanowił sfingować własną śmierć? Takie spekulacje pojawiają się bardzo często. Jak się wydaje również sam Prigożyn zadbał o to, by możliwe stało się snucie takich spekulacji. Na powiązanym z Grupą Wagnera kanale Grey Zone w serwisie Telegram pojawiło się niedawno niepublikowane dotąd nagranie szegfa firmy najemniczej. Nagranie przedstawia Prigożyna na tylnym siedzeniu wojskowego pojazdu, który wydaje się być pojazdem opancerzonym.

Patrząc w kamerę, Prigożyn, ubrany w kamuflujący strój, mówi, że chce zwrócić się do tych, którzy "debatują, czy jestem martwy, czy jeszcze żywy". - Tym, którzy lubią rozpowszechniać plotki o wymazaniu mnie, mojego życia prywatnego, moich dochodów lub czegoś w tym rodzaju, mogę powiedzieć: wszystko jest w porządku - mówi. Film powstał jednak zapewne przed datą katastrofy samolotu.

Reklama

Tajemniczy wiersz na nagrobku

Spekulacje podsycił jeszcze zauważony na nagrobku Putina fragment wiersza.

"Jakże przestąpię próg,

skoro mnie trapi myśl:

czyś ty mój syn, czy Bóg?

Żywy czy martwy dziś?"

Prigożyna pochowano na cmentarzu Porochowskoje w Petersburgu. Spoczął w grobie rodzinnym, obok swego biologicznego ojca Wiktora. Pogrzeb odbył się w tajemnicy. Jak wyjaśniono - w obawie o spokojny przebieg uroczystości. W pogrzebie wzięło udział 30 osób.