Jak twierdzi amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów (NHC) Lee znajduje się obecnie około 1135 km na wschód od północnych Wysp Podwietrznych.
"Lee osiągnie szczyt w weekend"
"Lee prawdopodobnie osiągnie szczyt w najbliższy weekend i wciąż oczekuje się, że na początku przyszłego tygodnia będzie niebezpiecznym huraganem przemieszczającym się nad południowo-zachodnim Atlantykiem. Jest zbyt wcześnie, aby powiedzieć, czy będzie miał bezpośredni wpływ na kontynentalne Stany Zjednoczone" – podała stacja CNN.
NHC poinformowało, że w piątek niebezpieczne prądy przybojowe i rozrywające rozprzestrzenią się na północnych Karaibach i zaczną wpływać w niedzielę na sytuację pogodową w USA. "Rośnie przekonanie, że w ten weekend i na początku przyszłego tygodnia centrum (huraganu) Lee przejdzie na północ od Wysp Podwietrznych, Wysp Dziewiczych i Portoryko. W weekend na niektórych z tych wysp mogą wystąpić burze tropikalne oraz zagrażające życiu prądy przybojowe i rozrywające" – podkreśla CNN.
"Tropikalna depresja"
Trendy w modelach komputerowych pokazały, że na początku przyszłego tygodnia huragan skręci na północ. Ale od tego kiedy dokładnie nastąpi ten zwrot i jak daleko Lee dotrze na zachód będzie zależeć jak bardzo zbliży się do Ameryki. NHC zwróciło też uwagę, że w czwartek tropikalna depresja na wschodnim Atlantyku przekształciła się w burzę tropikalną nazwaną Margot, zaledwie kilkaset kilometrów na zachód od Wysp Zielonego Przylądka. Siła wiatru Margot wynosi obecnie około 65 km/h, ale będzie się wzrastać.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski