Zakłady leżą 160 km na południowy zachód od Teheranu i były ukrywane przed inspektorami Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Iran powiadomił o ich budowie dopiero dziś, na kilka dni przed międzynarodowymi rokowaniami w sprawie irańskiego problemu.
>>>Iran odda bombęatomową terrorystom?
O zakładach mieli najpierw dowiedzieć się Izraelczycy. To oni przekazali tę informację prezydentowi Barackowi Obamie, a ten - podczas rozmów w Nowym Jorku podzielił się wiedzą z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem.
>>>Kim Dzong Il w klubie atomowym
Przywódcy Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec również zażądali od Iranu pełnego ujawnienia swego programu nuklearnego i zagrozili nowymi sankcjami wobec Teheranu. Dowody na istnienie tego programu Barack Obama, Gordon Brown i Nicolas Sarkozy zaprezentowali podczas szczytu G-20 w Pittsburgu, (Pensylwania).
"Iran łamie zasady, których muszą przestrzegać wszystkie kraje" - oświadczył prezydent USA Barack Obama na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym i premierem Wielkiej Brytanii Gordonem Brownem. Wyjaśnień od Iranu zażądała także obecna w Pittsburghu kanclerz Niemiec Angela Merkel.
"Wiemy, że Iran buduje drugi zakład wzbogacania uranu i poinformował o tym MAEA. Niemcy są tym bardzo zaniepokojone, podobnie jak Francja, Wielka Brytania i USA". "Żądamy od Iranu dostarczenia MAEA jak najszybciej wszelkich informacji, gdyż oczywiście uważamy to za złamanie zobowiązań wobec MAEA i Narodów Zjednoczonych" - podkreśliła. Dodała, że należy skonsultować się w tej sprawie z Chinami i Rosją.
Iran po cichu zbudował drugi zakład wzbogacania uranu. O pierwszym wiedziano, ale uzgodniono z Teheranem, że wszelkie inicjatywy Iranu, związane z energią atomową, będą pod kontrolą międzynarodowych inspektorów. Tak nie było. Obama, Sarkozy, Merkel i Brown się wściekli. A to grozi konfliktem.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama