Potwierdziło się to, co mówiłem przed debatą, że Beata Szydło będzie sobą, będzie spokojna, będzie merytoryczna, a Ewa Kopacz będzie Michałem Kamińskim, będzie straszyła Prawem i Sprawiedliwością, co śmieszne może jest ale w kabaretach, mówiła o jakimś fanatyzmie. Powiem tak: zwycięstwo na wyjeździe cieszy zawsze bardziej, my graliśmy na wyjeździe, w telewizji publicznej, gdzie rządzi koalicja PO-PSL-SLD, cieszymy się tym bardziej, że wygraliśmy - powiedział Mastalerek w RMF FM.
Polityk zarzucił m.in. Ewie Kopacz, że często przerywała kandydatce PiS.
Nie potrafiła wytrzymać do swojego czasu, do swojej kolejności, po prostu wtrącała się co chwilę. Przyzna pan, pamięta pan to pierwsze pytanie. Po prostu pani Kopacz pomyliła kolejność zadawania pytań. Miała zapytać o gospodarkę, a zapytała o konstytucję - powiedział Mastalerek do prowadzącego audycję.
Zdaniem rzecznika kampanii PiS dzień debaty Kopacz - Szydło, będzie w Platformie dniem, w którym zacznie się "kwestionować przywództwo" szefowej rządu.
Wyobrażam sobie, że wczoraj pan Grzegorz Schetyna, który jest rywalem Ewy Kopacz wewnątrz Platformy Obywatelskiej, musiał chyba odpalić cygaro i napić się dobrego wina. Proszę zapamiętać prorocze słowa Marcina Mastalerka: dzień debaty będzie w Platformie dniem, w którym zacznie się kwestionować przywództwo Ewy Kopacz - powiedział polityk PiS.
Ja się tak dziwię - oni tak się boją PiS-u, a wzięli połowę rządu Prawa i Sprawiedliwości do siebie: Giertych, Marcinkiewicz w ich obozie, Ludwik Dorn, Michał Kamiński - to wszystko byli prominentni politycy. Boją się tak? - dopytywał Mastalerek i na koniec stwierdził, że dzięki temu jego ugrupowanie wygrywa.
Oni odeszli i wygrywamy. Dzięki temu, że odeszli - zakończył polityk PiS.