Na liście 181 kandydatów jest między innymi były wiceprezydent USA Al Gore i irlandzki muzyk Bono z U2. Ale największe szanse ma 97-letnia Irena Sendlerowa, której życie zawdzięcza 2,5 tysiąca osób. Nawet bukmacherzy tak obstawiają. Szanse na Nobla dla Polki oceniają na 10:3. To znaczy, że za każde postawione na jej kandydaturę trzy złote można wygra dziesięć.
Choć za jakąkolwiek pomoc Żydom w czasie wojny hitlerowcy rozstrzeliwali całą rodzinę dobroczyńcy, Sendlerowa załatwiała dzieciom fałszywe dokumenty tożsamości i ukrywała maluchy w klasztorach, domach opieki oraz przybranych rodzinach.
Była pracownikiem pomocy społecznej i szefowała oddziałowi dziecięcemu konspiracyjnej Rady Pomocy Żydom "Żegota". Wchodziła do getta, podając się za Żydówkę, i przemycała dzieci na aryjską stronę. W ten sposób, pod okiem niemieckich patroli, ocaliła prawie 2,5 tysiąca istnień.
W 1943 roku schwytało ją gestapo. Torturowana i skazana na śmierć, cudem ocaliła życie. "Żegota" przekupiła niemieckich strażników, dzięki czemu bohaterska Polka odzyskała wolność. Za swe zasługi otrzymała wiele odznaczeń, w tym żydowski medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata, a także Order Orła Białego i Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski - największe nasze narodowe odznaczenia.
Pamiętały o niej nie tylko uratowane przez nią dzieci. 10 lat temu - na wniosek piętnastoletniego Szymona z Zielonej Góry - Irena Sendlerowa dostała też Order Uśmiechu.