Religa zamierza powiedzieć oficerom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, że to on zdecydował o przekazaniu szpitalnego laboratorium prywatnej spółce. Profesor bierze na siebie odpowiedzialność za ten krok - podaje RMF FM.
Według śledczych, firma Diagnostyka wygrywała kolejne przetargi za łapówki. Religa twierdzi, że to ona uratowała zadłużony szpitala. Dlatego, jako były szef Instytutu Kardiologii, podpisał z nią umowę.
Religa dodaje, że nie obawia się zatrzymania, bo "w tej sprawie sumienie ma czyste, a w winę swego zastępcy, a wtedy wiceszefa Instytutu i szefa Komisji Przetargowej - nie wierzy".
"Ja nie przyjmuję do świadomości, że on mógł pokusić się o chęć wzięcia pieniędzy za ustawienie przetargu. W mojej ocenie jest to prawie niemożliwe" - powiedział w rozmowie z RMF FM.
Do kraju były minister wraca w najbliższy wtorek.